Polacy na Wyspach mówią dość i PRZERYWAJĄ MILCZENIE! 'Taka jest prawda o powrotach z Wysp do Polski'! |
Utworzony: środa, 21 czerwca 2017 19:46 |
W Wielkiej Brytanii żyje blisko milion polskich imigrantów, a Brexit i ostatnie zamachy sprawiły, że Polacy postanowili powiedzieć co myślą o sytuacji na Wyspach. Część z naszych rodaków przerwała milczenie i powiedziała, jaka jest prawda o opuszczaniu przez Polaków Wysp i powrotach do Polski.
r e k l a m a
Zobacz także:
Pani Natalia, kierowniczka polskiego sklepu w Londynie, znajdującego się w Finsbury Park, zaznacza, że nie odczuwa żadnego napięcia. W Londynie mieszka od 4 lat, a do wyjazdu zmusiła ją trudna sytuacja finansowa. „Zaraz obok naszego sklepu znajduje się meczet, więc moi najbliżsi sąsiedzi to muzułmanie, którzy przychodzą do nas robić zakupy i bardzo często kupują polski kefir”. Kobieta deklaruje jednak, że nie lubi swoich sąsiadów, nawet pomimo tego, że nie zachowali się wobec niej ani jej znajomych nieodpowiednio. „Po prostu uważam, że rządzą nami uchodźcy, a za kilka lat opanują cały świat” dodaje. Pani Natalia przyznaje, że strach przed zamachami odczuwa rzadko, ponieważ nie za często bywa w ścisłym centrum Londynu, więc ma poczucie, że jest z dala od tych wydarzeń. Ponadto deklaruje, że jest realistką i „co ma być, to będzie”. „Znam Polaków, którzy wrócili do kraju, ale motywacją nie był strach przed terroryzmem, imigrantami, czy Brexitem. Ich skusiło 500+, w które ja nie wierzę, bo nie będzie trwać wiecznie. Kiedyś źródełko wyschnie i co wtedy? Trzeba myśleć o przyszłości” podsumowuje. Zupełnie inny pogląd na tę sprawę ma Filip, który w brytyjskiej stolicy mieszka od 6 lat. „Po zamachu na London Bridge, w okolicach którego miałem zwyczaj biegać w porze lunchu, przez tydzień tego nie robiłem. Z żoną zdarzało nam się jadać lunche w okolicach Borough Market i nagle dotarło do mnie, że ataki mogą dotyczyć także nas, bo bywamy w miejscach, w których ich dokonano” mówi. Polak myśli nad wyjazdem z Londynu. Zaznacza jednak, że to nie zwiększone zagrożenie terrorystyczne jest głównym powodem. Momentem, w którym zaczął o tym intensywnie rozmyślać było referendum w sprawie Brexitu. „Oglądaliśmy z żoną domy na sprzedaż i negocjowaliśmy z bankiem warunki kredytowe, kiedy ogłoszono wyniki referendum i to nas powstrzymało przed osiedleniem się w Wielkiej Brytanii na stałe. Spadający funt też nie zachęca do pozostania”. Filip zaznacza jednak, że z pewnością do Polski nie wróci: „Jeśli opuścimy Anglię, to pojedziemy gdzieś dalej w świat”. „Jeśli wyczuwa się negatywne nastroje to wyłącznie względem rządzących, a nie z powodu ataków terrorystycznych” mówi Agnieszka, mieszkająca w Londynie od 10 lat. „Kiedy ludzie dowiedzieli się, że jednym z zamachowców był Khuram Shazad Buttt, człowiek obserwowany przez MI5, który na dodatek pojawił się w dokumencie telewizyjnym i policja nic z tym nie zrobiła, nie zatrzymała go wcześniej, wściekli się. Ataki wywołują w nas poczucie, że musimy się jednoczyć i nie dać się złamać terrorystom, a nie wyjeżdżać” podsumowuje pani Agnieszka. Kasia Okarmus / POLEMI.co.uk Fot.: Aleksandar Mijatovic / Shutterstock © Wszystkie prawa zastrzeżone. Całość jak i żadna część utworów na POLEMI.co.uk, nie może być rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i sposób bez zgody Redakcji POLEMI.
Dołącz do POLEMI na facebooku i BĄDŹ NA BIEŻĄCO! |
|
|
|
|
|
|
|
|