czwartek, 13 marca 2025
Portal Informacyjny w UK, Wielkiej Brytanii | Polish Community Online in the United Kingdom
| Czegoś takiego jeszcze nie było - to JEDYNE takie 'oferty pracy'! Skusilibyście się? |
| Utworzony: sobota, 22 czerwca 2024 14:02 |
W nietypowym miejscu turystycznym zaproponowano zupełnie nietypowe oferty pracy, które mają zachęcić ludzi do odwiedzania tego miejsca. Nie każdy jednak może skusić się na 'wykonywanie takiej pracy'.
r e k l a m a
Jak informuje BBC, Tasmania, australijski region wyspiarski, postanowiła rozruszać swoją zimową turystykę, oferując ludziom możliwość wymiany codziennej rutyny na nietypowe tymczasowe prace poza sezonem.
W ramach kampanii promującej region, władze odpowiedzialne za turystykę ogłosiły 10 nietypowych stanowisk pracy, takich jak badacz zjawisk paranormalnych, osoba wyprowadzająca wombaty czy obserwator gwiazd. Choć praca nie jest płatna, kandydaci otrzymają pełny zwrot kosztów, w tym za podróże, wyżywienie i zakwaterowanie, opłacony przez lokalną agencję turystyczną. Jedną z ofert jest rola badacza zjawisk paranormalnych, która polega m.in. na eksplorowaniu Willow Court, jednego z najstarszych australijskich szpitali psychiatrycznych. Kolejna propozycja to rola organizatora ostryg, który zajmuje się sortowaniem, czyszczeniem i kategoryzowaniem świeżo zebranych ostryg z Great Oyster Bay. Entuzjaści kolei mogą ubiegać się o rolę 'puffer nut', która polega na dołączeniu do załogi parowozu Lynchford Express podczas podróży po zachodnim wybrzeżu Tasmanii. Zaproszeni są również entuzjaści astronomii do dołączenia do Tasmanańskiego Towarzystwa Astronomicznego na nocne obserwacje nieba. Za kulisami kampanii, która trwa od maja do sierpnia, Tasmania liczy na przyciągnięcie ponad 1.25 miliona turystów, co jest krokiem w stronę odbudowy sektora po pandemii. PB / POLEMI.co.uk Fot.: Andrii Yalanskyi / Shutterstock © Wszystkie prawa zastrzeżone. Całość jak i żadna część utworów na POLEMI.co.uk, nie może być rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i sposób bez zgody Redakcji POLEMI. |
.
.
.
.
.
