wtorek, 19 marca 2024
Portal Informacyjny w UK, Wielkiej Brytanii | Polish Community Online in the United Kingdom

r e k l a m a  |





Jest jedna rzecz, która łączy zabójstwo Pawła Adamowicza z osobą księcia Filipa! Polacy w Wielkiej Brytanii po prostu muszą o tym wiedzieć!
Utworzony: poniedziałek, 28 stycznia 2019 12:45
Jest jedna rzecz, która łączy zabójstwo Pawła Adamowicza z osobą księcia Filipa! Polacy w Wielkiej Brytanii po prostu muszą o tym wiedzieć! Gdy 14 stycznia tego roku doszło do zamachu na prezydenta Gdańska, cały kraj wstrzymał oddech. Ogromna impreza, jedna z największych tego typu imprez organizowanych w Polsce, zamieniła się w krwawą łaźnię. W obecności kamer, na żywo, doszło do wydarzenia, które dla wielu osób wciąż pozostaje niewyobrażalne. A potem, dzień później, gdy tragiczne wieści o śmierci Pawła Adamowicza obiegły kraj z prędkością błyskawicy, Polacy po raz kolejny pokazali w czym są niemalże najlepsi: w jednoczeniu się w obliczu tragedii.

r e k l a m a




Zobacz także:
Niemalże, ponieważ jest coś, w czym Polacy są absolutnymi mistrzami świata, narodem poza jakąkolwiek konkurencją, olimpijskimi medalistami. Tym czymś, gdy już opadną pierwotne wzniosłe emocje i słowa pojednania, staje taniec nad trumną. Taniec z szabelką i butelką, istne danse macabre, podczas którego wdowy lamentują, dzieci płaczą, a całość życia politycznego ogniskuje się – jak zwykle – wokół konfliktu.

Zdarzenie tak bezprecedensowe jak zabójstwo prezydenta miasta mogłoby być przecież swego rodzaju szansą na otrzeźwienie, na medytację nad tym, czym tak naprawdę są fundamenty polskości, naszej wspólnoty narodowej – przy oczywistym uwzględnieniu Polaków żyjących na emigracji. Zamiast tego, tragiczne wydarzenie z finału WOŚP ujawniło jedynie kolejne patologie życia politycznego. Nie tyle nawet ujawniło, bo przecież z ich istnienia sprawę zdaje sobie każdy, co raczej zintensyfikowało. Stało się wodą na młyn nienawiści i gry politycznej bez jakichkolwiek zasad.

Niemal natychmiast pojawiły się dwie wersje wydarzeń, dwie narracje polityczne. Pierwsza mówiła o tym, że morderstwo dokonane na Adamowiczu nie ma żadnego kontekstu politycznego, zaś całkowitą odpowiedzialnością za nią należy obarczyć niepoczytalnego sprawdzę. Byłoby jednak niemożliwością, żeby uznać taką opcję za medialnie interesującą. No bo jak to tak? Zabił i już? Żadnych komentarzy, żadnego wyciągania i prania brudów?

Druga, w oczywisty sposób szerzej komentowana, sugeruje, że do śmierci polityka przyczyniła się napięta atmosfera polityczna i swoisty „klimat nienawiści”, który tworzy w Polsce prawica. Media państwowe i opozycyjne – bo nie ma już chyba nikogo, kto wierzyłby, że media w Polsce potrafią zachować obiektywizm – zaczęły niemal natychmiast ścigać się w tworzeniu i publikowaniu treści robionych pod tezę. Osoba Stefana W. zaczęto wydzierać sobie jak szmacianą lalkę.

Co oglądał morderca w telewizji tuż przed zamachem? Jakie gazety czytał? O czym rozmawiał ze współwięźniami? Co na to zakładowy psycholog i psychiatra? Pytania niby normalne, niby mające nawet uzasadnienie w toku śledztwa. A jednak na każde z nich w przeciągu minionego tygodnia udzielono już każdej możliwej odpowiedzi, bardzo różnej w zależności od tego, po której stronie sceny politycznej widzi się dane medium. Dowiedzieliśmy się więc, że Stefan W. kolejno: telewizji nie oglądał, oglądał, ale tylko TVP, oglądał jedynie TVN, gazet i książek nie czytał, ale zaraz jednak okazuje się, że czytał, a do tego „Gazetę Wyborczą”. Za chwilę znów odkrywamy, że – jak w starym kawale o radiu Erywań – nie czytał tylko posiadał i nie „Wyborczą”, tylko „Agorę”. Nikt chyba nawet specjalnie się nie zdziwi, gdy za kilka dni okaże się, że w celi Stefana W. pod poduszką znaleziono egzemplarz ‘Mein Kampf”.

Nie dalej jak kilka dni temu dowiedzieliśmy się bowiem z relacji pracowników więzienia w Gdańsku, że morderca Adamowicza życzył sobie, „by Jarosław Kaczyński został dyktatorem”, więc w tej materii spodziewać można się już chyba absolutnie wszystkiego. Z jednym tylko wyjątkiem: spodziewać nie można się jedynie poważnego podejścia do sprawy i pociągnięcia do odpowiedzialności osób odpowiedzialnych za całą masakrę.

Bo to, że jedna z największych imprez w kraju nie została zarejestrowana jako „impreza masowa” celem oszczędności, jakoś wszystkim mediom głównego nurtu umknęło. Gdyby ktoś był cyniczny, mógłby powiedzieć, że prezydent Adamowicz poniósł najwyższą ofiarę w imię własnej niekompetencji. Kto jednak chciałby doszukiwać się faktycznych zaniedbań, skoro na tragedii urządzić można tak doskonałe przedstawienie? Przedstawienie, doprawdy, rodem z rzymskiego Koloseum.

Bo wiadomo przecież powszechnie, że lud pragnie chleba i igrzysk, a chyba nikt tak dobrze nie zdaje sobie z tego sprawy, jak sama władza. Zorganizowanie jak największych i pełnych przepychu igrzysk będzie więc zawsze w interesie rządzących, ponieważ odwraca to uwagę od rzeczy naprawdę istotnych. Na przykład od tego, że władza znajduje się poza jakąkolwiek kontrolą. I o tym tak naprawdę jest ten tekst.

Jest godzina 14:50. Na drogę A149 w pobliżu Sandringham Castle wyjeżdża kilkutonowy Land Rover prowadzony przez 97-letniego księcia Filipa. W chwilę potem maszyna uderza w niewielką Kię, gdzie na miejscu pasażera siedzi 46-letnia Emma Fairweather, matka dwójki dzieci. Jedno z nich, 9-miesięczny chłopczyk, znajduje się na tylnym siedzeniu. W wyniku zderzenia dochodzi do dachowania, kobieta łamie nadgarstek, jest w szoku. Prawdę mówiąc, ma cholerne szczęście, że skończyło się „tylko” na poturbowanym nadgarstku. Kierowca uderzonego samochodu zostaje przewieziona do szpitala, ma rany cięte, na szczęście niezagrażające życiu. Na miejsce przyjeżdżają ambulanse, słychać wycie syren, płacz dziecka. W chwilę później gazety donoszą: nikomu nic się nie stało. Książę cały. O własnych siłach wydostał się z samochodu. Nie pofatygował się nawet by zapytać czy wszystko gra, nie przeprosił. Powiedział tylko: „To przez słońce, oślepiło mnie”. Dzień był pochmurny, ale kto chciałby kłócić się z księciem?

Następnie obecni na miejscu policjanci przekazują słowa księcia poszkodowanej: „Książe życzyłby sobie, żebyście o nim pamiętały” – brzmi wiadomość od sprawcy kolizji. Czy to rodzaj przeprosin? Raczej nie. Gdyby powiedziane zostało: „Książe będzie o was pamiętać” byłoby to bliższe obietnicy pomocy, ale w poprzedniej formie brzmi raczej jak ostrzeżenie, jak groźba. Jak słowa, które może wypowiedzieć tylko ktoś wyjątkowo zadufany w sobie. „Pamiętaj o mnie i o dniu, kiedy złamałem ci nadgarstek. Nie każdy może się pochwalić nadgarstkiem złamanym przez księcia” – taki jest właściwy przekaz tej wiadomości. Ale najlepsze ma dopiero nadejść.

W kilka godzin później rezydencję Filipa podjeżdża nowiutki Land Rover. Nieco ciemniejszy niż poprzedni, bo teraz takie są w modzie. Kolejnego dnia 97-letni Filip znów wsiada za kółko. Nie zapina pasów, bo i po co? Pasy są dla zwykłych ludzi. On nie musi się trudzić. Odważni fotografowie robią zdjęcia dokumentujące to, jak bardzo Diuk Edynburga ma w nosie przepisy i wysyłają je na komendę policji. Policja wydaje „ostrzeżenie”. Sprawa cichnie. I pozostanie cicha, dopóki sytuacja się nie powtórzy. Dopóki ktoś nie zginie. A co wówczas? Areszt dla swawolnego księcia, który nie przejmował się przepisami? Very unlikely, jak powiedzieliby Anglicy.

Gdzie w tym wszystkim korelacja z dramatem z Polski? Śpieszę wyjaśnić. Gdy świętej pamięci Paweł Adamowicz wykrwawiał się w szpitalu, Jerzy Owsiak nawet słowem nie zająknął się nad organizacją imprezy, nad błędami ochrony i nad jej faktycznym brakiem. Szumnie zrezygnował z kierowania fundacją WOŚP, wskazując przy okazji palcem, gdzie należy szukać winnych. Tam, o! – pokazuje palec skierowany na Barbarę Pielę i jej „Plastusie”. To przez animację zginął człowiek, jasne? Nie przez braki w organizacji, nie przez zaniedbania władzy, nie przez chorego psychicznie napastnika, ale przez animację. Abstrahując od wartości i poziomu, jaką prezentują „Plastusie”, bo o gustach w sztuce podobno się nie dyskutuje, jest coś niewątpliwie niewłaściwego w narracji osoby, która skarżąc się na nienawiść w mediach, równie zażartą nienawiścią odpowiada. Jest chyba nawet takie pochodzące z greki słowo, które dobrze oddaje charakter tej sprawy: hipokryzja. Albo bardziej swojsko: obłuda osób przy sterach.
r e k l a m a


Największa obłuda władzy w Polsce (i nie tylko w Polsce) polega na tym, że choć przy każdej tragedii narodowej zarzeka się ona, jak bardzo zamierza walczyć z „hejtem” w mediach, tym samym „hejtem” permanentnie się karmi. Jeśli istnieje cokolwiek, co konstytuuje wyborców danych opcji politycznych w Polsce, to jest to właśnie nienawiść do opcji przeciwnej. A jeśli istnieje cokolwiek, co łączy polityków obu opcji, to jest to właśnie umiejętność do zagrywania emocjami publiki tak, aby wynieść z tego jak najwięcej korzyści. Obustronnej korzyści, gdyż nie ulega wątpliwości, że ostatecznym beneficjentem każdej zażartej walki obozów politycznych jest nikt inny, jak klasa rządząca, pośrednio lub bezpośrednio.

Gdy bowiem szum wokół śmierci Pawła Adamowicza ucichł już trochę, do mediów przebiły się informację z dalszego planu. Ktoś zasugerował, że Adamowicz zasługuje na ulicę własnej nazwy. Ktoś inny zaproponował ufundowanie fundacji jego imienia. Niedawno prezydent Białegostoku stwierdził, że zamierza ufundować córkom zmarłego prezydenta stypendia, które pozwolą im na naukę w Stanach Zjednoczonych. W tym samym czasie pojawia się informacja gdańskiego Urzędu Skarbowego, która mówi o tym, że córki ś.p. Pawła Adamowicza otrzymały 500 tys. złotych w ramach prezentu urodzinowego. Dodać należy, że zdaniem różnych mediów pochodzenie tych pieniędzy jest dość niejasne. W sieci pojawiły się już ironiczne komentarze dotyczące tej sprawy:

Tekst alternatywny

Chciałoby się rzec, że niezależnie od interpretacji, gesty te pozostają bardzo miłe, a jednak czy ktokolwiek słyszał o podobnych do powyższych propozycjach względem rodziców pięciu nastolatek, które z początkiem miesiąca zginęły w tragicznych okolicznościach w koszalińskim escape roomie? Czy jakakolwiek organizacja zainteresowała się losem rodzin dwunastu polskich górników zmarłych podczas eksplozji w kopalni w czeskiej Karwinie? Dlaczego polityczna machina nieustannie udowadnia nam, że stworzone przez Orwella zdanie: „Wszystkie zwierzęta są sobie równe, ale niektóre są równiejsze od innych” nigdy tak naprawdę nie było prawdziwsze?

Dopóki ludzie nie zaczną zdawać sobie sprawy, że dyskurs skierowany na wzajemną nienawiść w polityce karmi jedynie uprzywilejowaną grupę udzielnych władców, dopóty też sytuacja nie będzie wyglądać ani trochę lepiej. Wśród wszystkich nacji w Europie to chyba właśnie Polacy – zarówno ci żyjący w kraju, jak i zagranicą, a być może szczególnie ci za granicą, na co dzień oderwani od faktów mających miejsce w Polsce – najbardziej dali się porwać dualnej narracji politycznej, w której sąsiad rozgrywany jest przeciwko sąsiadowi; rodzice przeciw dzieciom; przyjaciele przeciwko sobie.

Tekst alternatywny

Wszyscy ci, którym Polska marzy się jako kraj, do którego pewnego dnia warto będzie wrócić z emigracji, powinni choć na chwilę zastanowić się nad przesłaniem tego tekstu, gdyż to bezpośrednio od nas zależeć będzie to, do jakiego kraju przyjdzie nam wracać. Jeśli nie chcemy żyć w przyszłości w miejscu, w którym interesy zwykłych obywateli używane są tylko i wyłącznie do manipulacji; miejscu, w którym zwykli ludzie dają wplątać się w machinę nienawiści służącą jedynie dobru władzy, warto jest samemu zrezygnować z takiej narracji. Warto jest odstawić konflikt partyjny dzielący Polaków na „lepszy” i „gorszy” sort, gdyż tylko nieangażowanie się w polityczne wojenki odbierze rządzącym z ręki kij używany do zaganiania nas – niczym orwellowskich owiec – po politycznym poletku.

Jest jedna rzecz, która łączy zabójstwo Pawła Adamowicza i osobę księcia Filipa – jest nią arogancja władzy. Władzy, która – nawet gdy doprowadza do tragedii – nie jest w stanie zdobyć się na przeprosiny.


Marcin Majchrzak / POLEMI.co.uk
Fot.: Vitaliy Hrabar, Bart Lenoir / Shutterstock
Linki sponsorowane


Dołącz do POLEMI na facebooku i BĄDŹ NA BIEŻĄCO!

 

PASAŻ POLEMI - OFERTY SPECJALNE


Kardas Productions
Zajmujemy się promocją firm w social media, pomagając naszym...

Polska obsługa prawna w Szkocji
Dallas McMillan jest renomowaną firmą adwokacką w centrum Glasgow,...
alt
Wellbee - psychoterapia online
Wsparcie psychologiczne dla Polaków za granicą. Połącz się online...

Polska apteka internetowa w UK
Polska apteka internetowa w UK FamilijnaPolska apteka internetowa...

Pozostałe oferty

Polski prawnik w UK - Odszkodowania Powypadkowe (Odszkodowania)
Sintons to kancelaria adwokacka w UK świadcząca pomoc...
bon prix Bon prix
Bon prix to największy Dom Sprzedaży Wysyłkowej w Polsce...
Sony Sony
Zobacz najnowsze produkty SONY - laptopy, aparaty...
Kardas Productions (Tworzenie stron www)
Zajmujemy się promocją firm w social media, pomagając...