polscott napisał:
Napisalem lenie - w sensie takim ,ze malo komu sie chce podnosic kwalifikacje ..a nie ,ze nie chce sie pracowac .Aktywne udzielanie sie zyciu spolecznosci w ktorej sie zyje ma duzy wplyw na dobrobyt tej spolecznosci ! - przyklad ..powodz , jakby sie ludzie interesowali co robi rada miasta czy gminy gdzie zyja to pewnie mogli by wymoc to aby naklady na waly byly wieksze ! Ale po co ..skoro wybralismy i to nie wszyscy ...wiec niech robia aby dobrze bylo - wiesz z politykami jak z pielucha ..trzeba czesto zmieniac i to z tego samego powodu ! wladzy nawet tej gminnej trzeba na raczki patrzec ! Ale komu sie chce - dopiero jak sie dzieje zle to sie krzyczy ze zle -a gdzie byles obywatelu wczesniej Ja uwazam ,ze udzial w wyborach powinien byc obowiazkowy ! Ale to juz inna para kaloszy .
Po to są wybory żeby każdy kto chce wybrał swoja reprezentacje i nie musiał troszczyć sie o sobie bo Twoim zdaniem wszyscy powinniśmy interesować się stanem wód w naszych miastach, zagrożeniami pożarowymi albo przed trąbami powietrznymi? a to są tylko kataklizmy a gdzie nasze zainteresowanie przetargami w mieście, budzetem i tym podobne sprawy? dnia bym nam nie starczyło i pytanie po co byłyby wtedy samorządy?
Podnoszenie kwalifikacji jak najbardziej ale jeżeli ludzie maja świadomość że po studiach ciężko znaleźć prace to co im da kurs szydełkowania? kursy w Polsce te lepsze nie sa za darmo więc skąd wsiąść też pieniądze na to?