KOSZMAR matek - muszą uciekać do Polski! Bezduszni urzędnicy siłą odbierają dzieci polskim imigrantom! |
Utworzony: piątek, 19 czerwca 2020 09:14 |
Prawdziwy horror przeżywają matki, które uciekają do Polski w poszukiwaniu schronienia przed bezdusznymi urzędami. Urzędnicy i pracownicy społeczni siłą odbierają polskim imigrantom dzieci nie tylko w Wielkiej Brytanii, ale także w innych krajach.
r e k l a m a
Jak podaje portal wp.pl, wciąż szerzy się proceder odbierania dzieci polskim rodzicom mieszkających poza granicami Polski. Dzieci, również w Wielkiej Brytanii, są odbierane rodzicom często siłą i bez podania powodu, co często prowadzi do wielu dramatów. Tym razem jednak głośno jest o sprawie Polki, której sąd w Belgii odebrał 4-letnią córkę.
Rodzice czteroletniej Ines mieszkali razem w Belgii. Polka wróciła jednak do kraju, bo miała być ofiarą przemocy domowej ze strony męża - Belga marokańskiego pochodzenia. Wówczas rozpoczęła się walka o prawa do opieki na 4-latką. Sąd w Brukseli zaocznie zdecydował, że dziewczynka ma wrócić do ojca. Matka nie została jednak poinformowana o rozprawie. Z takim wyrokiem belgijskiego sądu nie zgadza się także polska prokuratura. Cały czas w Polsce toczą się sprawy związane z opieką nad czterolatką. W międzyczasie matka Ines nagle zmarła, a opiekę nad nią przejęła babcia. Jak wiadomo ojciec dotychczas nie kontaktował się z córką i nie porozumiewa się po polsku. Z kolei 4-latka nie mówi po francusku i dobrze czuje się w Polsce wśród rówieśników. W tym tygodniu doszło jednak dwukrotnie do prawdziwego dramatu. Ojciec, Abdel Y., obywatel Belgii z policją i kuratorem usiłował odebrać dziecko babci, która przebywa u rodziny w Radomiu. 4-letnia dziewczynka na widok obcych ludzi i taty, którego nie zna wpadła w histerię. Próba odebrania jej miała miejsce dwa razy: w poniedziałek 15 czerwca i w środę 17 czerwca. "3 lata temu moja córka uciekła z dzieckiem od niego, bo się znęcał, to nie było życie. To było dramatyczne przeżycie dla mojej wnuczki, która nie zna swojego taty, ani nie mówi w jego języku" opowiada Wanda R., babcia dziewczynki. Mecenas Marta Trzesimiech-Kocur wskazywała, że kurator i sąd postępują bezdusznie. „Zapomnieli, że w sprawie chodzi o dobro dziecka” dodaje prawnik. Podczas interwencji dziewczynka krzyczała, że chce zostać z babcią. Ostatecznie 4-latka wróciła z nią do domu. Teraz losem Ines zajmie się sąd w Katowicach. Okazało się, że wczoraj (czwartek), późnym wieczorem katowicki sąd odrzucił wniosek prokuratury i rzecznika praw dziecka o wstrzymanie egzekucji. Uznał, że ojciec jako prawny opiekun ma prawo zabrać dziecko. "Złożymy kolejny wniosek. Analizujemy dokumenty i jeszcze dziś będziemy przygotowywać komunikat w tej sprawie" Michał Wójcik, wiceminister sprawiedliwości, który osobiście się zaangażował. "To jedna z najbardziej dramatycznych spraw, z jakimi miałem do czynienia. Zaproponowałem mediacje między ojcem dziecka a babcią. Należy stworzyć program, by przyzwyczaić dziewczynkę do kontaktów z tatą, ale widzę, że póki co ojciec z mediacji nie chce skorzystać. Dobro dziecka w tej sytuacji musi być podstawą wszelkich działań" mówi Michał Wójcik. Kasia Okarmus / POLEMI.co.uk Fot.: Anna Kraynova / Shutterstock © Wszystkie prawa zastrzeżone. Całość jak i żadna część utworów na POLEMI.co.uk, nie może być rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i sposób bez zgody Redakcji POLEMI. |
|
|
|
|
|
|
|
|