Oto jak rząd 'pomaga' ludziom w walce z koronawirusem! Jeśli sami się za to nie zabierzecie, to nie liczcie na pomoc... |
Utworzony: piątek, 23 października 2020 09:05 |
Rząd, który zapowiadał powszechne testowanie na obecność koronawirusa, teraz zaczyna coraz bardziej odsuwać się od tych obietnic. Mało tego, jeżeli ktoś ma zamiar samemu sprawdzić, czy jest chory, to nie ma co liczyć na pomoc od państwa - samemu trzeba wydać niemałe pieniądze.
r e k l a m a
Testy wykrywające zakażenie SARS-CoV-2 to jedno z głównych narzędzi w walce z pandemią – podkreśla WHO. Według danych resortu zdrowia w Polsce przebadano dotąd 3,9 mln osób i ponad 4,05 mln próbek. Jednak – zgodnie z zaleceniami rządu – obecnie testy są wykonywane tylko u pacjentów objawowych, którzy mają symptomy wskazujące na chorobę COVID-19. Dlatego też rośnie liczba osób, które decydują się przeprowadzić je na własną rękę, w prywatnych placówkach medycznych. Centrum Medyczne Damiana od października przeprowadza – równie skuteczne jak obecnie stosowane – testy genetyczne na obecność koronawirusa, których cena jest prawie dwukrotnie niższa.
W Polsce koronawirusem SARS-CoV-2 zaraziło się do tej pory ponad 203 tys. osób, z których 3851 zmarło. Tylko w miniony wtorek Ministerstwo Zdrowia poinformowało o ponad 10 tys. nowych przypadkach. Do tej pory na całym świecie na COVID-19 zachorowało już w sumie ponad 40,8 mln ludzi, z których ponad 1,1 mln zmarło. – Oprócz utrzymania podstawowych zasad bezpieczeństwa – takich jak prawidłowe noszenie maseczki, dezynfekcja rąk, utrzymanie dystansu społecznego i stosowanie się do zaleceń Głównego Inspektora Sanitarnego czy rozporządzeń ministra zdrowia – podstawowym narzędziem w walce z koronawirusem są testy wykrywające SARS-CoV-2. Szczególnie w okresie infekcyjnym, kiedy obserwujemy zakażenia grypą, paragrypą oraz koronawirusem, takie testy są podstawowym narzędziem w diagnostyce różnicowej dla lekarzy – podkreśla w rozmowie z agencją Newseria Biznes Jacek Walewski, dyrektor medyczny w Centrum Medycznym Damiana. Także WHO podkreśla, że testy wykrywające zakażenie SARS-CoV-2 są jednym z podstawowych narzędzi w walce z pandemią. W Polsce – według danych resortu zdrowia – przebadano dotąd 3,95 mln osób i ponad 4,1 mln próbek. Zgodnie z zaleceniami rządu testy wykonywane są obecnie jednak tylko u pacjentów objawowych, którzy mają symptomy wskazujące na zakażenie COVID-19. Dlatego też rośnie liczba osób, które decydują się przeprowadzić je na własną rękę, w prywatnych gabinetach. – W całej Polsce obserwujemy w ostatnich dniach wzrost potwierdzonych przypadków osób chorych na COVID-19. To automatycznie powoduje, że rośnie też liczba tych, którzy mieli z nimi kontakt i potrzebują testu. Wpływa to na liczbę testów wykonywanych zarówno w sektorze publicznym, jak i prywatnym. My w zasadzie codziennie obserwujemy wzrost liczby osób zainteresowanych jego wykonaniem – mówi Marek Kubicki, członek zarządu Centrum Medycznego Damiana. Jak wskazuje, w tej chwili placówki Centrum Medycznego Damiana wykonują od 300 do 500 takich testów dziennie, ale z dnia na dzień zgłasza się na nie coraz więcej pacjentów. Dlatego centrum zwiększa liczbę personelu i placówek, otwierając nowe punkty wymazowe. – W ciągu najbliższych tygodni dojdziemy do około tysiąca testów dziennie – wskazuje Marek Kubicki. Co istotne, wraz z jesienią zbliża się też szczyt sezonu grypowego, więc wiele osób będzie zmagać się z objawami takimi jak gorączka, kaszel czy ból gardła, które mogą też przypominać objawy zakażenia koronawirusem. Dlatego też istotna jest możliwość szybkiego wykonywania testów, aby potwierdzić bądź wykluczyć COVID-19. Taki test może wykonać każdy bez skierowania od lekarza. Z własnej inicjatywy decydują się na nie głównie osoby, które mają objawy infekcji albo kontaktowały się z zakażonym, wyjeżdżające bądź powracające z zagranicy i te, które planują duże spotkania rodzinne, gdzie będą uczestniczyć osoby starsze. Niektórzy decydują się na badanie także np. przed planowanym pójściem na wesele czy większą imprezą zamkniętą albo z ciekawości, ponieważ chcą wiedzieć, czy przez tych kilka miesięcy trwania pandemii mieli już kontakt z wirusem. – Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom, oferujemy wykonywanie tego typu badań w cenie 250 zł, co jest połową ceny rynkowej podobnych testów – podkreśla Jacek Walewski. Z początkiem października CM Damiana uruchomiło laboratoria w ośmiu dużych miastach Polski – Wrocławiu, Gdańsku, Poznaniu, Łodzi, Lublinie, Mysłowicach, Krakowie oraz Warszawie. Bez skierowania można w nich wykonać teksty na obecność koronawirusa metodą FRANKD. To nowy test genetyczny opracowany przez polskich naukowców z laboratorium GeneMe. Badanie odbywa się szybko i w bezpiecznych warunkach, po umówieniu na konkretną godzinę, a wynik jest dostępny już na drugi dzień. – Badanie FRANKD polega na pobraniu wymazu z tylnej ściany gardła oraz nosa. Mam wymazówkę, proszę pacjenta tylko o odchylenie głowy do tyłu i cienkim patyczkiem pobieram wymaz z tylnej ściany gardła oraz z nosa. Samo badanie trwa dosłownie kilka sekund – mówi Aleksandra Błaszczyk, pielęgniarka z Centrum Medycznego Damiana. – Test FRANKD jest to test molekularny, genetyczny, robiony z wymazu – tak samo jak ten najpopularniejszy test „sanepidowski”, czyli RT-PCR. Technologia RT-LAMP bada jeden gen zamiast dwóch. Jego skuteczność jest porównywalna właśnie z tym najpopularniejszym testem – dodaje Marek Kubicki. FRANKD to genetyczny test przesiewowy, który ma certyfikat zgodny z wytycznymi Światowej Organizacji Zdrowia. Ujemny wynik badania oznacza brak zakażenia koronawirusem. Z kolei dodatni wynik jest jeszcze potwierdzany kolejnym testem genetycznym RT-PCR. Do jego przeprowadzenia wykorzystuje się tę samą próbkę pobraną od pacjenta, więc nie musi on zgłaszać się na kolejny wymaz. Co równie istotne, nie ponosi też kosztu wykonania dodatkowego, potwierdzającego testu. – Jeżeli wynik jest pozytywny, to w cenie badania dodatkowo wykonujemy jeszcze kolejny test RT-PCR z tego samego wymazu. Robimy to głównie ze względów formalnych, ponieważ test, który jest pozytywny i zgłaszany do sanepidu, musi być wykonany właśnie technologią RT-PCR – wyjaśnia członek zarządu Centrum Medycznego Damiana. Testy w prywatnym laboratorium mogą przeprowadzić zarówno pacjenci indywidualni, jak i firmy, które chcą w ten sposób zadbać o bezpieczeństwo swoich pracowników albo uniknąć przestojów w działalności. – Wymazy pobieramy w kilku miastach. Na południu Polski są to Wrocław, Mysłowice dla aglomeracji śląskiej oraz Kraków, a następnie Poznań, Łódź, Lublin, Gdańsk i oczywiście Warszawa, w której znajdują się dwa punkty, a wkrótce otworzymy także trzeci punkt – zapowiada Marek Kubicki. Na badanie FRANKD w celu potwierdzenia bądź wykluczenia zakażenia koronawirusem należy zgłosić się na czczo lub przynajmniej cztery godziny po spożyciu posiłku. Bezpośrednio przed pobraniem wymazu nie należy stosować środków higieny jamy ustnej – czyli nie myć zębów i nie używać środków dezynfekujących – oraz unikać napojów, z wyjątkiem zwykłej wody. Nie powinno się również palić papierosów, żuć gumy czy stosować maści donosowych. Patryk Bonkiewicz / POLEMI.co.uk|Newseria Fot.: Maridav / Shutterstock © Wszystkie prawa zastrzeżone. Całość jak i żadna część utworów na POLEMI.co.uk, nie może być rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i sposób bez zgody Redakcji POLEMI. |
Z Wielkiej Brytanii do Barcelony - kompleksowy poradnik podróży. Jak tanio zwiedzić stolicę Katalonii |
|
|
|
|
|
|
|