Pierwsza taka sytuacja od trzech dekad! Niestety nie udało się do tego przygotować! |
Utworzony: sobota, 04 kwietnia 2020 09:32 |
Polaków czeka pierwsza taka sytuacja prawie od trzech dekad. Niestety ale epidemia koronawirusa spowodowała, że do takiej sytuacji nie udało się przygotować, więc kraj odczuje to teraz finansowo.
r e k l a m a
Zobacz także:
– Istnieje bardzo duża niepewność co do długości trwania pandemii i okresu zamrożenia gospodarki. W tej sytuacji najlepsze, co można zrobić, to odwołać się do doświadczeń. Epidemia hiszpanki kosztowała kraje nią objęte spadkiem PKB przeciętnie o 6 proc. Jeśli z kolei bazować na doświadczeniach Tajwanu z okresu epidemii SARS w 2003 roku, to należałoby oczekiwać obniżenia wzrostu o 1–3 pkt proc. – mówi agencji informacyjnej Newseria dr hab. Andrzej Rzońca, profesor SGH, członek Towarzystwa Ekonomistów Polskich. – Ten koszt trzeba jednak powiększyć o skutki ewentualnej globalnej recesji, która staje się coraz bardziej prawdopodobna. Dla nas oznaczałaby ona dodatkowe obniżenie wzrostu o 1–3 pkt proc. 4 marca odnotowano pierwszy przypadek zachorowania na koronawirusa na terenie Polski. Pięć dni później Narodowy Bank Polski opublikował cykliczny raport o inflacji, w którym zakładał wzrost polskiej gospodarki w 2020 roku o 3,2 proc. Jeszcze w listopadzie 2019 roku prognozowano 3,6 proc. W lipcowej projekcji było to 4,0 proc. Prognozy i w normalnych warunkach były więc stopniowo obniżane. Choć spodziewano się, że wzrosty będą niższe niż w 2018 i 2019 roku, to w obliczu pandemii dane te stały się nieaktualne. Teraz mowa jest nawet o recesji. – Przed wybuchem pandemii prognozy wzrostu dla Polski mieściły się w przedziale od 2 do 3 proc. To oznacza, że recesja w Polsce jest coraz bardziej prawdopodobnym scenariuszem. Byłby to pierwszy spadek PKB w naszym kraju od 29 lat – zaznacza były członek Rady Polityki Pieniężnej. – Niemniej w mojej ocenie Polska powinna lepiej poradzić sobie z pandemią niż większość krajów nią objętych przynajmniej z trzech powodów. Po pierwsze, jesteśmy silnie gospodarczo powiązani z Niemcami, które mają duże zasoby, a jednocześnie powiększyli je w tłustych latach, co daje im bardzo duże pole manewru. Sprawne państwo gwarantuje, że zostanie ono wykorzystane. W piątek 27 marca wyższa izba niemieckiego parlamentu, Bundesrat, zaakceptowała pakiet pomocowy dla niemieckiej gospodarki. Opiewa on na łącznie 750 mld euro. – Po drugie, jesteśmy bardziej elastyczni niż inne kraje Europy, wiele ludzi jeszcze pamięta czasy schyłku socjalizmu, który był permanentnym kryzysem – mówi dr hab. Andrzej Rzońca. – Po trzecie, mam nadzieję, że skutki zdrowotne pandemii w naszym kraju będą mniejsze niż gdzie indziej w Europie. Choć szybko się starzejemy, to wciąż jesteśmy relatywnie młodym społeczeństwem. Jesteśmy też słabiej zurbanizowani, mniej geograficznie mobilni, a liczba podróży samolotem w naszym kraju jest mniejsza niż nawet w małych krajach Europy Zachodniej, jak np. Austria. Jak podkreśla, przetrwać w trudnych czasach firmom pomoże również świadomość, że muszą sobie poradzić z tym same. O tym – zdaniem ekonomisty – świadczą zaproponowane środki ochronne. Polska tarcza antykryzysowa to 212 mld zł, czyli niecałe 50 mld euro. Sami przedsiębiorcy i eksperci twierdzą, że planowane rozwiązania wcale nie pomogą firmom, gdyż bardzo ograniczają zakres osób, które mogą z nich skorzystać. Uzależniają np. zakres pomocy od przychodów uzyskanych w lutym, gdy w kilku najbardziej aktywnych pod względem przedsiębiorczości województwach trwały ferie zimowe. – Tarcza antykryzysowa przede wszystkim pokazuje, że rząd jest świadomy, że nie przygotował kraju na kryzys, choć skrzętnie to ukrywał. Skonstruował ją w taki sposób, żeby możliwie mało pracowników i firm skorzystało z pomocy państwa oraz żeby ta pomoc dotarła do nich możliwie późno i w możliwie małej skali. Beztrosko konsumując w tłustych latach, teraz usiłuje oszczędzać, ale nie na tym, na czym powinien – ocenia Andrzej Rzońca. – Takie głupie oszczędzanie będzie budżet drogo kosztowało, bo zwiększy liczbę upadłości firm i zwolnień w przedsiębiorstwach. Państwo powinno skalibrować pomoc w taki sposób, żeby nie załamały się finanse publiczne, ale żeby je chronić, trzeba też chronić firmy przed masowymi upadłościami. Dodatkowym aspektem jest fakt, że rząd nie radzi sobie z wydolnością służby zdrowia mimo poświęcenia lekarzy i pielęgniarek. Jednak zdaniem eksperta dla firm najlepsze byłoby wprowadzenie odciążeń fiskalnych. W ten sposób te przedsiębiorstwa, które z takim rodzajem pomocy dadzą sobie radę, nie będą musiały sięgać po państwowe wsparcie. Patryk Bonkiewicz / POLEMI.co.uk|Newseria Fot.: Krakenimages.com / Shutterstock © Wszystkie prawa zastrzeżone. Całość jak i żadna część utworów na POLEMI.co.uk, nie może być rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i sposób bez zgody Redakcji POLEMI. |
|
|
| A JEDNAK - rząd Wielkiej Brytanii PRZEKROCZYŁ GRANICE! Ludzie masowo podpisują petycję o NOWE WYBORY! |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|