Polacy w Wielkiej Brytanii pozbawieni swoich praw na miesiąc przed... SZOK! Niewiarygodne posunięcie rządu! |
Utworzony: środa, 15 kwietnia 2020 10:01 |
Niewiarygodne posunięcie rządu, mocno krytykowane przez opozycję, podważyło pozycję Polaków w Wielkiej Brytanii. Mieszkający na Wyspach pozbawieni zostali swoich elementarnych praw – zaledwie na miesiąc przed faktem.
r e k l a m a
O sprawie informuje Onet. Nawet Polacy mieszkający w Polsce nie wiedzą, kiedy odbędą się wybory prezydenckie i czy na dobrą sprawę będą mogli w nich głosować. Rząd stara się zorganizować wybory 10 maja, pomimo silnego sprzeciwu opozycji i ryzykując, że spowoduje to serię zarażeń koronawirusem.
Jednak Polacy za granicą są pod tym względem w dużo gorszej sytuacji. O ile w Polsce udać może się pomysł z głosowaniem korespondencyjnym, o tyle poza jej granicami staje się to obecnie praktycznie niemożliwe. "Przeprowadzona pogłębiona analiza wykazała, że przeprowadzenie wyborów w niektórych państwach będzie bardzo utrudnione, a w wielu niemożliwe" – przyznaje Ministerstwo Spraw Zagranicznych. W załączniku do projektu rozporządzenia zawierającym wykaz obwodów głosowania brakuje m.in. Wielkiej Brytanii, USA, Kanady czy Niemiec. Resort zaznacza, że liczba obwodów głosowania może ulec zmianie, które "mogą być spowodowane bieżącą analizą warunków epidemicznych w innych państwach i przyjętymi przez władze tych państw rozwiązaniami administracyjnymi". Zatem, na kilka tygodni przed planowanym głosowaniem, Polacy mieszkający za granicą nie wiedzą, czy na terenie ich kraju zamieszkania będą mogli oddać głos. Polski rząd mógłby przesunąć wybory na bardziej dogodny termin, ale nie chce tego zrobić, jednocześnie stawiając imigrantów w niepewności. "Z obecnych przepisów, zgodnie z którymi głosować korespondencyjnie mogą osoby na kwarantannie i 60 plus wynika, że wyborca za granicą najpóźniej 14 dnia przed wyborami zgłasza wniosek do konsula o nadesłanie mu pakietu wyborczego, następnie wypełnia go i odsyła. Z przepisów nie wynika wprost, jaką drogą, zapewne miejscową pocztą" - mówi Wojciech Hermeliński, sędzia Trybunału Konstytucyjnego. "W Polsce droga głosowania będzie stosunkowo łatwa - będą specjalne skrzynki, z których w dniu wyborów listonosze będą na bieżąco wybierać głosy. Za granicą prawdopodobnie wyborcy będą wrzucać głosy do zwykłych skrzynek. Część z tych listów może nie dotrzeć do konsulatów na czas. Uważam, że technicznie jest to niewykonalne, by wszyscy wyborcy za granicą na czas oddali głos" - stwierdził Hermeliński. "To na pewno nie będą wybory powszechne, na pewno nie będą transparentne" – powiedział sędzia. "Samo uchwalenie tych przepisów narusza Konstytucję, bo w moim przekonaniu niedopuszczalna jest zmiana terminu wyborów. Jeżeli chce się dokonać zmiany, to tylko na podstawie wprowadzenia stanu nadzwyczajnego. Nie można sobie tak żonglować: ustalamy na 10 maja, a potem, z jakichś przyczyn, przesuwamy. Druga kwestia to sposób procedowania: podczas wprowadzania poprawki umożliwiającej głosowanie korespondencyjne grupie wyborców ominięto przepisy regulaminu Sejmu o zmianach Kodeksu wyborczego. Musi upłynąć 14 dni od daty wpłynięcia projektu, tu upłynęło może trochę więcej, niż 14 minut. Dokonuje się zmian w trakcie toczącej się procedury, nie mówiąc o tym, że zgodnie z orzeczeniem TK w ciągu sześciu miesięcy przed wyborami nie można wprowadzać istotnych zmian, a to są, jakby nie było, istotne zmiany i dotyczą sposobu głosowania, tego, kto będzie głosował i kiedy. Uczciwy ustawodawca tak nie przeprowadza procesu legislacyjnego" – stwierdza Hermeliński. Marcin Majchrzak / POLEMI.co.uk Fot.: Verconer / Shutterstock © Wszystkie prawa zastrzeżone. Całość jak i żadna część utworów na POLEMI.co.uk, nie może być rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i sposób bez zgody Redakcji POLEMI. |
|
|
| A JEDNAK - rząd Wielkiej Brytanii PRZEKROCZYŁ GRANICE! Ludzie masowo podpisują petycję o NOWE WYBORY! |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|