Polscy imigranci w Wielkiej Brytanii sami zadecydują o swoim losie po Brexicie! |
Utworzony: poniedziałek, 08 lipca 2019 12:45 |
![]() r e k l a m a
Zobacz także:
Niby mieliśmy zapewnienia ze strony Brytyjczyków, że 'jesteśmy dla nich priorytetem', że nie odbiorą nam żadnych praw, że będziemy żyć na Wyspach tak, jak do tej pory. Ale z drugiej strony, co rusz pojawiał się temat imigrantów, którym to szantażowano Unię Europejską. A to, że praw żadnych nie będzie, a to, że nie będzie dostępu do darmowej służby zdrowia, a to, że trzeba będzie starać się o wizy, pozwolenia na pracę, karty osiedlone, legitymacje, dowody, dowodziki, identyfikatory, dokumenty i szereg innych mniejszych lub większych odznaczeń mogących ułatwić lub utrudnić życie w Wielkiej Brytanii. Życiem ludzkim najłatwiej się przerzucać władzom, bo najłatwiej w ten sposób coś wymusić. Nikt wtedy jednak nie myśli o tym 'maluczkich', czyli zwykłych mieszkańcach, rodzinach, pracownikach, którzy są psychicznie torturowani przez kolejne obietnice i ich odwołania. Na chwilę obecną wszystko wydaje się ustabilizowane, a przynajmniej tak zachowują się politycy podczas pytań o kwestię imigrantów. Jednak wtedy od razu można sobie przypomnieć, że przecież między Wyspami a Unią nadal nie ma żadnej umowy, która regulowałaby wszystkie kwestie. A co jeśli ostatecznie Wyspy wyjdą bez umowy? Wtedy trzeba będzie liczyć, że władze brytyjskie mimo wszystko będą chciały dogadywać się z Unią Europejską i ku polepszeniu stosunków, będą równie dobrze dbać o interesy imigrantów, w tym rzecz jasna Polaków. Najłatwiej jednak byłoby, gdybyśmy mogli nasze sprawy wziąć w nasze ręce. I jak się okazuje, tak się może w końcu stać. Polacy, jako główna mniejszość narodowościowa na Wyspach, nadal nie ma praktycznie żadnego odzwierciedlenia w kluczowych miejscach politycznych w miastach brytyjskich oraz w wśród najważniejszych osób decyzyjnych w państwie. Co innego np. mniejszości pakistańskie czy indyjskie. Całe pokolenia imigrantów z Azji już na tyle włączyły się w całokształt społeczeństwa brytyjskiego, że politycy o takich korzeniach już mają ważne miejsca w Councilach brytyjskich, a są nawet widoczni na jeszcze innych szczeblach. Jak zapowiedział już wcześniej brytyjski dziennikarz Ben Judah, który zajmuje się badaniem grup narodowościowych w Wielkiej Brytanii, podobny krok już niedługo zrobią Polacy żyjący na Wyspach. Mamy już pojedynczych przedstawicieli wśród polityków, ale są to osoby, które mają polskie korzenie, choć się do nich przyznają zbyt często i nie pełnią oni decyzyjnych roli. Tymczasem naturalnym będzie, że coraz więcej polsko-brytyjskich polityków będzie pojawiać się na mapie politycznej Wysp i będą to osoby, które na uwadze będą miały właśnie problemy polskiej społeczności. I niech tak to się rozwija, niech to idzie w tym kierunku. Jeżeli jedne grupy imigrantów potrafią na tym korzystać, to dlaczego nie my? Polityka może się kojarzyć większości z nas z obłudą, 'przyspawaniem do koryta', kłamstwami i innymi niezbyt przyjemnymi określeniami. Ale nadal to w tej grupie podejmowane są decyzje, które odbijają się na naszym życiu. Jeżeli więc nie możemy mieć pewności, co zadecydują o nas inni, to lepiej, żeby te decyzje były podejmowane przez ludzi, którzy o nas pamiętają i będą potrafili zadbać o nas, nasze rodziny i naszą przyszłe życie, po Brexicie. Patryk Bonkiewicz / POLEMI.co.uk Fot.: Aleks_Shutter / Shutterstock © Wszystkie prawa zastrzeżone. Całość jak i żadna część utworów na POLEMI.co.uk, nie może być rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i sposób bez zgody Redakcji POLEMI.
Dołącz do POLEMI na facebooku i BĄDŹ NA BIEŻĄCO! |
|
|
|
|
| ![]() Awaryjne lądowanie samolotu lecącego do Wielkiej Brytanii! Kabina wypełniła się dymem po zderzeniu z ptakiem! |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|