Polacy w Wielkiej Brytanii: Czym szokujemy rodowitych mieszkańców? |
Zapewne nie są to upodobania do suto zakrapianych libacji alkoholowych. Tłumnie przybywający, głównie w weekendy, angielscy turyści stali się już stałym elementem największych polskich miast.
r e k l a m a
Zobacz także: Zatem, czym zdumiewamy rodowitych Brytyjczyków? Mentalnością! I to nie od momentu, kiedy otworzyli swoje wrota przed masowo przybywającymi emigrantami z bloku postkomunistycznego. Cofnijmy się więc do wieku XVI. Najsłynniejszym bodaj skandalistą, którego wyczyny komentował cały kontynent, był wysłannik króla Zygmunta III Wazy na dwór Elżbiety I. Z wizytą polskiego dyplomaty Anglicy wiązali wielkie nadzieje. Oglądając mapy przedstawiające monstrualne połacie ziemskie zajmowane przez Rzeczpospolitą, mogli mieć wrażenie, iż oto przybywa emisariusz znaczącego mocarstwa wschodnioeuropejskiego. Szukali więc w Polsce wojennego sprzymierzeńca przeciwko potężnej i wrogiej Hiszpanii. Wskutek konfliktu polskie statki handlowe miały problemy z żeglugą do Holandii, z którą byli sprzymierzeni w tej potyczce Wyspiarze. Posła postanowiła przyjąć osobiście sama Elżbieta I. Cóż za wyróżnienie! Po tym, jak przywitano go z wszelką pompą i honorami, władczyni w obecności całego dworu postanowiła wysłuchać przybysza, spodziewając się pochlebnej mowy. Posłaniec po łacinie wyniosłym i pretensjonalnym tonem zaczął bronić kupców gdańskich, pozbawionych wskutek wojny wolności żeglugi i handlu międzynarodowego. Posunął się nawet do ostrych gróźb pod adresem Jej Królewskiej Wysokości Elżbiety I. Gdy skończył, zabrała głos władczyni, która przepełniona goryczą i gniewem szorstko stwierdziła: „O, jakże się zawiodłam... nigdy, w całym moim życiu, ani ja, ani mój naród nie słyszeliśmy podobnej mowy… podziwiam taką zuchwałość!” Po oskarżeniu posła o grubiaństwo i nieuprzejmość roztrzęsiona i poirytowana wybiegła z sali obrad. Nakazała również spisać jej stanowisko i rozesłać po całym Londynie, aby nie myślano, iż bezkarnie można obrażać monarchinię na forum publicznym. Doszło nawet do tego, że pospólstwo chciało zlinczować bezczelnego Polaka. Pod wpływem plotek, iż Rzeczpospolita może pomagać buntującej się Szkocji, otoczenie dworu myślało nawet o wojnie z Polską. Czas wyleczył wszystkie rany. Dlatego minęło go trochę, nim rozwiązano sporne kwestie, co wyszło na dobre obu stronom. Porywczość to jedna z naszych cech, która niewątpliwie szokuje tutejszych mieszkańców. 123 lata walczyliśmy o niezależny byt z zaborcami. Po dwóch wojnach światowych znaleźliśmy się pod sowiecką okupacją. Zawsze coś stało Polakom na drodze do upragnionej wolności. To coś wywoływało frustrację i chęć dynamicznej zmiany rzeczywistości. To coś spowodowało, iż nie mogliśmy być grzeczni, cierpliwi i potulni. Wybitny brytyjski historyk Norman Davis stwierdził, iż w tej kwestii przypominamy niepokornych Irlandczyków, którzy też napsuli mnóstwo krwi Anglikom poprzez swoją walkę o suwerenność. Owa porywczość sprawia, że jesteśmy zadziorni i w gorącej wodzie kąpani. Można to zauważyć w życiu codziennym. Często nasi rodacy wybuchają gniewem, kiedy przepełnione energią dzieci sprawiają im kłopoty na ulicy. Szarpanie bajtlem nie jest w tym kazusie najlepszym rozwiązaniem. Szokuje to Wyspiarzy, podobnie jak zachowanie wielu z nas w sklepowych kolejkach. Zamiast się wyluzować i udać w krainę wyobraźni, nerwowo rozglądamy się i rozgorączkowanie przewracamy oczami w różne strony. Wielu z nas brakuje ponadto uprzejmości, którą nader wszystko cenią sobie Anglicy. Słowa takie jak „proszę, przepraszam, dziękuję” nie stanowią kardynalnego repertuaru wielu rodaków. Każdy medal ma dwie strony. Zdziwienie i poklask na Wyspach zdobywamy przez nasze niesłychanie szybkie zdolności adaptacyjne. Drugą wyróżniającą cechą jest niespotykana tu pracowitość. W tym aspekcie rodzimi Brytyjczycy są zbyt ślamazarni, a wręcz flegmatyczni. Pewna angielska wytworna arystokratka, w eleganckim szalu, śnieżnobiałych perłach, koronkowych rękawiczkach, purpurowej pelerynie i kuriozalnym kapeluszu przechadzając się po swych przesadzonych rodowych włościach stwierdziła, iż jej niespotykanie emfatyczny ogród tudzież bezprecedensowo bombastyczna rezydencja, nigdy tak szybko nie nabierały grandilokwentnego blasku, od kiedy zatrudniła polskie gosposie i ogrodników. Brawo! POLEMI.co.uk | / Źródło: The Polish Observer Fot.: Shutterstock © Wszystkie prawa zastrzeżone. Całość jak i żadna część utworów na POLEMI.co.uk, nie może być rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i sposób bez zgody Redakcji POLEMI.
Dołącz do POLEMI na facebooku i BĄDŹ NA BIEŻĄCO! |
Polskie meble - SPLENDO FURNITURE Firma SPLENDO FURNITURE zajmuje się sprzedażna polskich mebli na... |