Koszmar grudnia... Emigrancie, o tych wydarzeniach należy pamiętać! |
13 grudnia 1981 roku wprowadzono w Polsce stan wojenny. W latach 1981-1982 władze komunistyczne przetrzymywały w specjalnie utworzonych obozach dla internowanych blisko 10 tysięcy działaczy podziemia. Niejednokrotnie dochodziło w nich do wypadków znęcania się psychicznego i fizycznego nad internowanymi.
r e k l a m a
Zobacz także: Ukarać Jaruzelskiego Społeczeństwo jest również podzielone, jeśli chodzi o pogląd na to, czy autorzy stanu wojennego powinni ponieść odpowiedzialność karną. Połowa uważa, że tak, połowa, że nie. Okazuje się jednak, że młodzi ludzie oceniają stan wojenny nieco ostrzej niż starsze pokolenie - 61 procent uważa, że generał Wojciech Jaruzelski wraz ze swoją ekipą powinien zostać ukarany. Przeciwnego zdania jest 55 procent osób po 60. roku życia. Z badań wynika również, że poziom wiedzy wśród młodzieży na temat stanu wojennego jest coraz niższy. Aż 80 procent 20-latków nie wie, co wydarzyło się w Polsce, w grudniu 31 lat temu. Władze PRL rozważały wprowadzenie stanu wojennego już rok wcześniej, ale odstąpiły od tego zamiaru licząc się z eskalacją napięcia w społeczeństwie oraz groźby strajku generalnego, a to mogłoby doprowadzić do utraty kontroli nad państwem. W tym samym czasie Biuro Polityczne Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego, w tajemnicy przed polskimi komunistami, zarządziło mobilizację czterech dywizji stacjonujących w zachodnich okręgach wojskowych ZSRR. Miały one wkroczyć do Polski, gdyby rządowi PRL sytuacja wymknęła się spod kontroli. Towarzysze radzieccy naciskają Tymczasem w Polsce ówczesnym władzom udało się zawrzeć kompromis z opozycją, co zaowocowało "porozumieniami sierpniowymi". Efektem owego kompromisu było m.in. powstanie NSZZ "Solidarność". Uznanie "Solidarności" i jej postulatów było jednak ze strony władz PRL grą na zwłokę, bo niemal w tym samym czasie, w którym zawarto porozumienie, w gabinetach rządowych rozpoczęto przygotowania do radykalnej i ostatecznej rozprawy z opozycją. Już w listopadzie 1980 roku, podczas posiedzenia Komitetu Obrony Kraju, gen. Jaruzelski ujawnił, że wszystkie akty prawne dotyczące wprowadzenia stanu wojennego są gotowe. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych również nie próżnowało - opracowano plany internowania 13 tysięcy osób. Zaplanowano również przebieg blokady komunikacji i telekomunikacji. Tymczasem napięcie rosło, na początku grudnia ZSRR chciał przeprowadzić w Polsce manewry wojskowe z udziałem armii zaprzyjaźnionych, jednak nie wyraził na to zgody ówczesny I sekretarz KC PZPR Stanisław Kania. Wyjaśnił radzieckim decydentom, że może to doprowadzić do otwartego konfliktu. Ewentualnością manewrów zaniepokojone były również Stany Zjednoczone. Jak twierdzi amerykański historyk Paul Kengor, ówczesny prezydent USA, Ronald Reagan rozważał nawet wysłanie do Polski amerykańskich dywizji w celu powstrzymania inwazji, bo niewątpliwie coś co ZSRR określał mianem manewrów, byłoby tak naprawdę inwazją. Podobno jednak zamiar ten wyperswadowali Reganowi doradcy tłumacząc, że armia amerykańska w Europie jest słabsza od radzieckiej. Szukanie pretekstu Na początku roku 1981 autorzy stanu wojennego przeprowadzili stosowną symulację sztabową, biorąc pod uwagę różne warianty rozwoju sytuacji i uznali, że stan wojenny można wprowadzić. Ustalono, że powinien być on poprzedzony odpowiednim przygotowaniem propagandowym, a sama decyzja powinna być powzięta na podstawie pretekstu, który uzasadniłby opinii publicznej i międzynarodowej celowość jego wprowadzenia. Stwierdzono również konieczność ogłoszenia stanu wojennego przed oczekiwanym rozpoczęciem strajku powszechnego, oraz wprowadzenie go od razu na terytorium całego kraju, z soboty na niedzielę, aby utrudnić reakcję opozycji. We wrześniu 1981 na kolejnym posiedzeniu Komitetu Obrony Kraju uznano, że MSW i wojsko ukończyły niezbędne przygotowania. Postanowiono zaczekać na odpowiedni moment, w którym pogłębi się zmęczenie społeczeństwa i narastanie niepokoju o przyszłość oraz pojawi się niezbędny pretekst, który pozwoli obarczyć odpowiedzialnością za wprowadzenie stanu wojennego, „Solidarność”. Oficjalnym powodem ogłoszenia stanu wojennego była pogarszająca się sytuacja gospodarcza kraju, której przejawami były m.in. brak zaopatrzenia w sklepach i reglamentacja wielu istotnych towarów takich, jak mięso, masło, tłuszcze, mąka, ryż, mleko dla niemowląt itd. oraz zagrożenie bezpieczeństwa energetycznego. Jednak prawdziwe powody, to obawy reżimu komunistycznego przed utratą władzy, związane z utratą kontroli nad niezależnym ruchem związkowym oraz walki różnych frakcji w PZPR. Ważny był również gwałtowny spadek poparcia społecznego dla polityki komunistów. Według badań już w czerwcu 1981 roku zaufanie do rządu deklarowało 24 procent respondentów, działania KC PZPR aprobowało jedynie sześć procent respondentów, a działania NSZZ "Solidarność" pozytywnie oceniało aż 62 procent Polaków. Gwóźdź do trumny Za najważniejszy argument uznano groźbę interwencji zbrojnej przez pozostałe państwa Układu Warszawskiego. Jednak 13 grudnia 1981 roku, w dniu wprowadzenia stanu wojennego, nie zanotowano żadnych ruchów wojsk radzieckich. Władze ZSRR stwierdziły jedynie, iż interwencja w Polsce jest brana pod uwagę jako ostateczność, tylko na wypadek, gdyby polskie siły bezpieczeństwa, wojsko i PZPR nie mogły dać sobie rady z sytuacją, przy czym obawiano się także antyradzieckiego przewrotu w polskiej armii. W czasie debaty zdecydowany sprzeciw odnośnie interwencji ZSRR w Polsce wyraził radziecki polityk Jurij Andropow. Historycy są zgodni - stan wojenny w Polsce był jednym z gwoździ do trumny komunizmu. Choć od wprowadzenia stanu wojennego minęło blisko 30 lat, dokładna liczba ofiar śmiertelnych nie jest znana do dzisiaj. W 1989 roku próbowała ją ustalić Sejmowa Komisja Nadzwyczajna do Zbadania Działalności MSW. Stwierdzono wówczas, że spośród 122 niewyjaśnionych przypadków zgonów działaczy opozycji aż 88 miało bezpośredni związek z działalnością funkcjonariuszy MSW. Część ofiar śmiertelnych wydarzeń stanu wojennego była skutkiem tłumienia przez jednostki LWP, MO, ZOMO, NOMO, ROMO, ORMO, funkcjonariuszy WSW i SB pokojowych demonstracji ulicznych ludności, sprzeciwiających się władzy Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego. W dziewięciu przypadkach ofiary padły w wyniku krwawego stłumienia strajku w kopalni, w jednym przypadku po złamaniu strajku na uczelni wyższej. Znaczną ich częścią były jednak ofiary intencjonalnego działania władz przeciwko określonym działaczom opozycji. Wszystkie one z definicji spełniają znamiona ofiar zbrodni komunistycznej. Część z nich to ofiary pierwszych dni stanu wojennego, które zmarły w wyniku nieudzielenia pomocy medycznej na skutek zablokowania połączeń telefonicznych. Ich liczba, na pewno duża, nie jest jednak znana. W pierwszych dniach stanu wojennego władze komunistyczne dokonały wielu aresztowań osób, które mimo dekretu nie zaprzestały działalności opozycyjnej czynnie przeciwstawiając się wprowadzeniu stanu wojennego. Wyroki wydawane były w trybie doraźnym przez sądy wojskowe. Opozycjoniści stawiani byli w stan oskarżenia w związku z próbą obalenia ustroju PRL. W trybie doraźnym za to przestępstwo wobec reżimu komunistycznego groził wyrok do kary śmierci włącznie. W latach 1981-1982 władze komunistyczne przetrzymywały w specjalnie utworzonych obozach dla internowanych blisko 10 tysięcy działaczy podziemia, w tym 313 kobiet. Niejednokrotnie dochodziło w nich do wypadków znęcania się psychicznego i fizycznego nad internowanymi. POLEMI.co.uk | The Polish Observer Fot.: Tomasz Bidermann / Shutterstock © Wszystkie prawa zastrzeżone. Całość jak i żadna część utworów na POLEMI.co.uk, nie może być rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i sposób bez zgody Redakcji POLEMI.
Dołącz do POLEMI na facebooku i BĄDŹ NA BIEŻĄCO! |
Osteopatia, Kręgarz, Masaż Leczniczy, Fizjoterapia Dorosłych i Dzieci Gabinet Osteopatii, Kręgarz i Chiropraktyk oraz Masaż Leczniczy i... | Polska obsługa prawna w Szkocji Dallas McMillan jest renomowaną firmą adwokacką w centrum Glasgow,... |