Czasem prawdziwą mądrość i piękno najłatwiej wyrazić za pomocą języka dzieci - wywiad z Katarzyną Campbell |
Rozmowa z Katarzyną Campbell, pisarką i autorką książki 'Kilcikowe Bajanie', która zgodziła się odpowiedzieć na kilka pytań dotyczących książki i realizacji marzeń mieszkając w Szkocji. 'Kilcikowe bajanie" to pełne ciepła i humoru utwory dla najmłodszych o odpowiedzialności i przyjaźni, nawiązujące do kultury szkockiej.
r e k l a m a
Zobacz także: Kilcikowe Bajanie to zbiór około 70 pełnych ciepła i humoru wierszyków dla dzieci. Jest to poezja lekka, edukacyjna, która ma za zadanie bawić i uczyć. Kiedyś, kiedy byłam jeszcze dzieckiem, układałam proste rymowanki, tak od siebie, na poczekaniu. Czasem pisywałam okazyjnie wierszyki na szkolne akademie. Ta pasja minęła, kiedy miałam 11 może 12 lat. Tak naprawdę, zaczęłam swoją przygodę z pisaniem jesienią 2009 roku. Początkowo pisałam tylko dla dorosłych. Utwory wstawiałam na portalu poetyckim, przychylne opinie, wskazówki, a także i krytyka, były zachętą do dalszego tworzenia, poprawiania pisarskich umiejętności. W styczniu 2010 roku na prośbę synka, zaczęłam pisać bajki, to on był moją inspiracją do pisania. To dla niego niemal codziennie spod mojego pióra wychodziły wierszyki. Czytałam historyjki dzieciom, moim znajomym i to właśnie za namową koleżanki, wysłałam kilka utworów do wydawnictwa, ku zdumieniu, otrzymałam odpowiedz i propozycję. Później był kontrakt a w końcowym efekcie książka. I tu chciałabym podziękować moim wydawcą: Jarosławowi Wernikowi oraz Janowi Madejskiemu za okazane zainteresowanie, oraz pomoc w wydaniu książki. Jeszcze kilka lat temu nawet nie marzyłam o książce, nawet nie wiedziałam, że potrafię pisać. Myślę, że w ludziach drzemią ukryte talenty, potrzebujemy jakiegoś bodźca, impulsu, aby je w sobie odkryć. Dzięki synowi odkryłam swój talent, którym jest pisanie. Mam nadzieję, że już wkrótce pojawią się następne książki. A skąd taka nazwa dla książki? Otóż swoje wiersze wystawiałam na portalu poetyckim pod pseudonimem artystycznym – "Kilcik". Stąd też zrodził się pomysł na tytuł książki – Kilcikowe Bajanie. Urodziła się Pani w Polsce i od kilku lat mieszka w Szkocji. Dlaczego zdecydowała się Pani na emigrację? Tak, urodziłam się w Drezdenku. Natomiast aż do wyjazdu do Szkocji mieszkałam w Strzelcach Krajeńskich. Wciąż to miejsce jest bliskie mojemu sercu, tam upłynęło moje dzieciństwo, młodość. Chętnie powracam w tamte strony, by spotkać się z rodziną, przyjaciółmi. W 2006 roku przyjechałam po raz pierwszy do Szkocji na zaproszenie znajomego. Jestem romantyczką, urzekły mnie widoki, góry, woda i przepiękna przyroda. Zostałam zauroczona tym miejscem, krajem. Pomyślałam, tak musi wyglądać raj. Bez znajomości angielskiego zdecydowałam się na przyjazd i pracę w Szkocji. Miałam nadzieję, że właśnie tu uda się mi zrealizować marzenia. Otworzyć salon kosmetyczny może kwiaciarnię. Życie to figlarz i zamiast układać kwiaty, układam wiersze. Czy w Polsce pisała Pani książki czy przygoda ta rozpoczęła się dopiero w Szkocji? Poważną przygodę z pisaniem zaczęłam tu, w Szkocji i gdyby ktoś rok temu powiedział mi, że będę autorką książki, roześmiałabym się i potraktowałabym to jako żart. Pisanie bajek dla dzieci jest dla Pani hobby, spełnianiem swoich zainteresowań czy też oznacza pracę w sensie osiągania dochodu? Tworzenie dla dzieci to prawdziwa przyjemność a przede wszystkim świetna zabawa. Uśmiech dziecka jest chyba największą zapłatą. Dzieci są wdzięcznymi słuchaczami a zarazem wymagającymi odbiorcami. Momentalnie wyłapują wszelkie zgrzyty, zachwiania rytmu, rymu. Poezja dla dzieci musi być lekka, ciepła, melodyjna wpadająca w ucho. Musi ona zachęcać i wciągać młodego czytelnika do słuchania, czytania i mam nadzieje, że taka jest właśnie książka "Kilcikowe Bajanie" Nigdy nie myślałam o pisaniu w sensie pracy, czy osiąganiu zysku, ale nie ukrywam, że gdyby to hobby przynosiło jakieś dochody, byłoby naprawdę miło. Wtedy mogłabym, więcej czasu poświęcić na pisanie. Czym zajmuje się Pani na co dzień? Na co dzień jestem matką, żoną. Studiuję, pracuję, zajmuję się domem. W wolnych chwilach piszę. Czyli, jestem chyba normalną kobietą. Czy spotyka się Pani z czytelnikami / dziećmi? Mam zasobom pierwsze spotkanie z dziećmi i myślę, że chyba to najtrudniejsze, miałam zaszczyt gościć w szkole mojego syna z okazji: World Book Day. Rozmawiałam z dziećmi o książce, o tym jak powstała, - czytałam wiersze po polsku, tłumaczyłam na język angielski. Dzieci były zadowolone ze spotkania, prosiły mnie o przetłumaczenie książki na język angielski. Drugiego kwietnia mam zaplanowane spotkanie z polskimi dziećmi w Glasgow. Tak, zgadza się. Ponadto 4 kwietnia wylatuję do Polski, gdzie mam zaplanowanych 8 spotkań w szkołach i przedszkolach. Czy ma Pani przygotowane kolejne opracowania czy "Kilcikowe Bajanie" to jednorazowa przygoda? Mam nadzieję, że ta książka nie będzie tą jedyną przeze mnie wydaną, mam gotowe wierszowane bajeczki do drugiej książki i głowę pełną pomysłów. Serdecznie dziękuję za rozmowę i oczywiście życzę Pani powodzenia oraz realizacji planów. Również dziękuje za rozmowę i pozdrawiam wszystkich czytelników portalu PolishPlace.pl Rozmawiał: Krystian Cmiel / PolishPlace.pl "Kilcikowe bajanie" (Katarzyna Campbell) Czasem prawdziwą mądrość i piękno najłatwiej wyrazić za pomocą języka dzieci. Przekonuje nas o tym swoją poezją Katarzyna Campbell. "Kilcikowe bajanie" to pełne ciepła i humoru utwory dla najmłodszych o odpowiedzialności i przyjaźni, nawiązujące do kultury szkockiej. Wydawnictwo: Warszawska Firma Wydawnicza Rok wydania: 2011 Oprawa: oprawa broszurowa Format: 13x20 cm ISBN: 978-83-61748-53-3 PolishPlace.pl Dołącz do POLEMI na facebooku i BĄDŹ NA BIEŻĄCO! |