Mamo o ile czytasz ten list, wiedz, że nie mogę Ci wybaczyć... |
Wiedząc o mojej chorobie nie przytuliłaś, nie dodałaś otuchy i odwagi, że nie powiedziałaś jak stawić czoła bólowi i beznadziejności, że nie ocierałaś łez, nie kochałaś jak inne mamy i jak inne nie ślęczałaś przy moim łóżku. Nienawiść to zbyt słabe słowo na to by wyrazić co czuję...
r e k l a m a
Zobacz także: Tą litanię mogłaby w nieskończoność ciągnąć wyniszczona rakiem mózgu dziewczyna – ale zamiast tego zagryza usta... Patrzę w oczy i widzę, że uśmiechają się figlarnie. - Nie martw się - mówi do mnie – będzie dobrze. - Najgorsze za Tobą – odpowiadam. Staram się o uśmiech, ale ciska mi się łza na widok wychudzonego trójkącika twarzy i gołej po chemioterapii głowy. - Jesteś dzielna jak na swoje 17 lat – to dobrze – jesteś moim bohaterem - mówię. Dziewczyna uśmiecha się do mnie i mruga okiem, jest o rok młodsza od mojej córki – razem chodziły do szkoły. Jest osamotniona w szpitalu, bez ojca i brata, chce wrócić jak najszybciej do domu – żyć jak każda nastolatka – zapomnieć o cierpieniu... Nie chce o „Tym” mówić – minęło – nie wywoływać wilka z lasu... Wesoła, figlarna – ale zarówno jakby nieobecna i znużona, „stara” - przyszło mi do głowy i zaraz skarciłam się za tą myśl... Co za bzdura... W niej jest tak silny ból i rozczarowanie na matkę – co ona z tym zrobiła? Schowała głęboko w głowie i zaczęło żyć swoim chorym życiem? A matka? Może alkohol zmienił jej uczucia – zrobiła najbliższym krzywdę – uciekła do Anglii z ojca młodszym bratem i narobiła długów – ojciec po ciężkim wypadku wstał ”cudem” z wózka inwalidzkiego i zaczął zarabiać na dzieci – wtedy jeszcze malutkie i porzucone... Zastąpił im matkę i stanął na wysokości zadania, zapewnił dom. Bohater. Tak widzi całą sytuację moja bohaterka. A matka? Nie wolno nam oceniać – nie znamy całej bajki – kobieta w średnim wieku – może jest bezradna jak dziecko i unosi się na fali – może straciła do siebie szacunek i nie umie zadbać o nikogo ani o siebie nie – może tonie w długach i zapija to alkoholem. Mieszka sama z synkiem i małym psem, tyle wiem. Problemy finansowe? Może nie ma pieniędzy na 300 kilometrową podróż do córki – wie, że nie ma gdzie się zatrzymać – wszyscy łącznie z córką nienawidzą jej. Przegrana egzystencja? Czy znacie jej bajkę? Oby córka jej kiedyś wybaczyła – powinna to zrobić dla siebie. Ale będzie to ta największa walka w jej życiu i najbardziej bolesna. Pytanie, czy zdoła wybaczyć mamie? Tak strasznie jej potrzebuje... Dlatego tak jej trudno to zrobić. Spotkałam ją po raz drugi - zgaśniętą - z nabrzmiałą twarzą po sterydach - wciśniętą w łóżko jak szmaciana lalka - nieobecną - czy jeszcze żyjesz krzycząca o miłość dziewczynko? Malgoracha POLEMI.co.uk Dołącz do POLEMI na facebooku i BĄDŹ NA BIEŻĄCO! |