Tolerancja po europejsku, czyli strach przed islamem |
Żyjemy w społeczeństwie zbudowanym na tolerancji, poszanowaniu, szacunku do odmienności, akceptacji różnic. Gdyby nie ta jedna z największych wartości, Unia Europejska straciłaby rację bytu i możliwość rozwoju. Zjednoczona Europa nie jest jednolita kulturowo, językowo czy religijnie.
r e k l a m a
Zobacz także: Niepokoje Europejczycy wydają się zaniepokojeni obecnością wyznawców islamu. Według statystyk w całej Europie (włącznie z europejską częścią Rosji) liczba Mahometan wynosi około 40 mln i wciąż rośnie. Na samych Wyspach Brytyjskich mieszka ich ponad 2 miliony. Stanowi to spory procent społeczeństwa. Powstają coraz to nowe meczety czy islamskie szkoły. W tradycyjnie chrześcijańskiej Europie budzi to niepokój, a po wydarzeniach z 11 września 2001 czy z 7 lipca 2005 – czasem nawet strach. Po tych atakach ludzie zaczęli utożsamiać terroryzm z islamem. Jego wyznawcy stali się podejrzani, a niechęć wobec nich narasta.Wszystko to wynika głównie z niewiedzy. Boimy się tego, czego nie znamy i nie rozumiemy, a kultura muzułmańska jest niewątpliwie dla nas niepojęta w wielu jej aspektach. Musimy sobie uświadomić przede wszystkim, że fanatycy i ekstremiści stanowią niewielki odsetek Mahometan. Niestety ten mały procent najbardziej rzuca się w oczy, napawa przerażeniem i rodzi stereotypy. Zdecydowaną większość nowych mieszkańców Europy wyznania muzułmańskiego stanowią osoby, które uciekły właśnie przed owym fanatyzmem w bardziej liberalny rejon świata. Są to zwyczajni ludzie, podobni do nas bardziej niż mogłoby się nam wydawać. Żyją tak jak my, przestrzegają tego samego prawa i nie mają zamiaru prowadzić “dżihadu” ze swymi sąsiadami nie-muzułmanami. Sytuacja kobiet Większość z nas uważa, iż kobieta w islamskim świecie jest obywatelem drugiej kategorii, pozbawionym praw. A jest to nieprawda. Koran nakłada na mężczyznę obowiązek szanowania kobiety. Oczywiście w Świętej Księdze Islamu są też fragmenty mówiące o niższości kobiety, ale w podobnym tonie opisuje to Biblia (np. winiąc Ewę za grzech pierworodny). Wszystko zależy, zatem od interpretacji i błędem jest doszukiwanie się złej sytuacji kobiet w wyznaniowych państwach arabskich w samej wierze i dogmatach płynących z Koranu. Można się domyślać, iż jest to jeden z powodów, dla których muzułmanie emigrują z rodzinnych krajów. Nie jest to tylko migracja za chlebem, ale w dużym stopniu ucieczka przed absurdalnym prawem fanatyków. Kontrowersje wywołuje w nas hidżab – obowiązek zasłaniania przez kobietę swojego ciała. Dla osób postronnych to ograniczenie jej wolności, ale dla samych zainteresowanych to rodzaj ochrony kobiety przed przedmiotowym, seksualnym jej traktowaniem. Osobiście jestem bardzo przejęta sytuacją muzułmańskich kobiet mieszkających w Europie, którym pod groźbą mandatu, a nawet więzienia (!) zakazuje sie noszenia chust i burek. Ustawodawca francuski podobnie jak belgijski tłumaczy się tu troską o owe kobiety, uważa, że noszenie chusty jest objawem dyskryminacji. Tymczasem jest to dogmat religijny lub po prostu chęć zamanifestowania swojej wiary. Czy zakaz ten nie jest zatem przejawem ograniczania wolności osobistej? Moim zdaniem tak. Bo dlaczego inne grupy mogą manifestować swoją religijność przez noszenie krzyża na szyi, albo swojej orientacji seksualnej przez udział w paradzie? Przecież muzułmańskie kobiety – obywatelki Europy – także mają prawo decydować czy chcą nosić chustę, obnosić się ze swoją religią, czy też nie. Nie powinno im się tego zabraniać. Izolacja Nieznajomość kultury islamu, a raczej jej niezrozumienie powodują izolację muzułmańskiej części ludności Europy. Rodowici Europejczycy zachowują dystans do muzułmanów, czasem są to nawet reakcje agresywne, rasistowskie, przejawiające się nie tylko w jednostkowych atakach, ale także w zorganizowanych protestach przeciw napływowi wyznawców islamu do Europy, czy przeciw budowaniu nowych meczetów. Ten brak akceptacji wzmaga tendencję do izolowania się Mahometan, trzymania się w swoich grupach, tworzeniu własnych organizacji. Ogranicza to znacznie ich asymilację z resztą kultury europejskiej. Powstaje błędne koło. Istnieje jeszcze jedna przyczyna ich wyobcowania. Muzułmanie wywołujący nasze obawy są osobami bardzo wierzącymi i przywiązanymi do tradycji religijnej. Europa natomiast ma tendencję do laicyzacji, wypiera się chrześcijaństwa i znacznie od niego odcina. Wiara jest często postrzegana, jako zabobon lub tylko tradycja. Czyżby świecka Europa obawiała się nowej fali religijności bez względu na wyznanie? Zapewne współczesne społeczeństwo chce zachować swój laicki charakter, a wciąż narastająca liczba wyznawców jednej religii może kiedyś doprowadzić do zmiany tego charakteru. Są to bowiem potencjalni wyborcy mający wpływ na wybór władz, a te z kolei mogą doprowadzić do zmian w prawie i ustroju na bardziej wyznaniowy. Tolerancja Europejska tolerancja ma swoje granice, które zdają się kurczyć coraz bardziej. Akceptacja nowo przybyłych obywateli przychodzi z coraz większym trudem. A przecież islam był obecny w Europie od stuleci, nigdy jednak liczba jego wyznawców nie rosła tak szybko. Owo wyczerpywanie się zasobów tolerancji w ludzkiej świadomości ma różne podłoża. Strach przed tym, co nieznane, wiara w stereotypy, ale także w dobie kryzysu gospodarczego obawa o własne miejsca pracy. My, Polacy, mieszkający na Wyspach doskonale to rozumiemy. Też niejednokrotnie jesteśmy obiektami ataków rasistowskich na tym właśnie podłożu. Rdzenni mieszkańcy obawiają się, iż emigranci mogą im zabrać pracę lub nadmiernie obciążyć budżet państwa. Boimy się także tego, że kultura islamu wtargnie w nasze życie bez naszej zgody i zamieni Europę w Unię Wyznaniową, podobną do państw Arabskich. Moim zdaniem nie powinniśmy się o to martwić. Przecież tylko od nas samych zależy czy nasza kultura i tradycja przetrwa w zderzeniu z falą islamu. Zamiast pielęgnować stereotypy i podsycać nienawistne nastroje, warto się zatrzymać, przemyśleć pewne kwestie i wydobyć z siebie pokłady tolerancji i akceptacji do odmienności. Anna Mackiewicz / www.kobietawuk.info POLEMI.co.uk |