piątek, 22 listopada 2024
Portal Informacyjny w UK, Wielkiej Brytanii | Polish Community Online in the United Kingdom

r e k l a m a  |





Nie spotkał potwora w Loch Ness, ale mieszkając w UK realizuje swoje marzenia
Nie spotkał potwora w Loch Ness, ale mieszkając w UK realizuje swoje marzenia Rozmowa z Adrianem Owczarkiem - płetwonurkiem i biznesmenem, który nurkował w Loch Ness i zgodził się odpowiedzieć na kilka pytań dotyczących znanych na całym świecie historii o potworze z jeziora.

r e k l a m a




Zobacz także:
Podobno jesteś jedynym Polakiem, który spenetrował Loch Ness?
- Z tym spenetrowaniem to gruba przesada, ponieważ mogłoby z tego wynikać, że przebadałem całe jezioro metr po metrze, a to nie jest prawda i w dodatku fizycznie niemożliwe. Trzeba pamiętać, że jezioro ma długość prawie 40 kilometrów, a jego głębokość przekracza w niektórych miejscach nawet 200 metrów, ale tu i ówdzie się zapuściłem.

A jak z tym pierwszeństwem, rzeczywiście żaden Polak nie nurkował tam wcześniej?
- Z tego co mi wiadomo, to nie, przynajmniej tak twierdzą mieszkańcy okolicznych miejscowości. Nie jest to dla mnie powód do dumy, bo w sumie niczego wielkiego nie dokonałem. Każdy, kto ma nawet najprostszy sprzęt do nurkowania może sobie z łatwością zaliczyć Loch Ness. Mnie właśnie chodziło o zaliczenie.

A potwór?
- Nie wierzę w potwory, jestem przekonany, że to wymysł miejscowych, którzy nad niezbyt ciekawe jezioro chcieli ściągnąć turystów.

Dlaczego nieciekawe?
- Mało atrakcyjny krajobraz. W Szkocji jest pełno takich jezior, może nie tak rozległych, bo Loch Ness jest drugie co do wielkości, ale poza jednym zamkiem nie ma tam nic interesującego i jeszcze fatalna pogoda, która tam zazwyczaj panuje. Dopiero za czwartym razem udało mi się trafić na w miarę słoneczną, wcześniej trafiałem na mżawkę, albo na rzęsistą ulewę.

Tu się z tobą zgadzam, byłem tam 11 lat temu i muszę przyznać, że mocno mnie to Loch Ness rozczarowało...
- A gdybyś jeszcze tam zanurkował, to byłbyś rozczarowany jeszcze bardziej. To wyjątkowo nieatrakcyjne miejsce do nurkowania, więc rzadko odwiedzają je pasjonaci tego sportu. Przede wszystkim najgorsze jest to, że niewiele widać, woda jest bardzo mętna, bo na dnie zalega torf, a jego lżejsze składniki cały czas migrują i przez to właśnie tak fatalna jest tam widoczność. To, co udało mi się zobaczyć, to jakieś głazy, pomniejsze kamienie osadzone w błocie, kilkanaście ryb, chyba okoni i jakaś jedna duża. To wszystko. Jeśli byłem pierwszym polskim płetwonurkiem w Loch Ness, to tylko dlatego, że inni podjęli słuszną decyzję, by nie zapuszczać się w to nieciekawe miejsce.

Zatknąłeś na dnie polską flagę?
- Gdybym się zdecydował na dotarcie do najgłębszego miejsca, czyli na 236 metr głębokości, to pewnie bym zatknął, ale ja zszedłem zaledwie do 30 metrów.

Jaki jest twój rekord życiowy?
- Na razie 80 metrów, ale zamierzam go pobić latem tego roku w Meksyku.

A ile wynosi rekord świata?
- Chyba 313 metrów, o ile pamiętam, a osiągnął go Brytyjczyk Mark Ellyatt, kolekcjoner takich rekordów.

Skąd się wzięła u ciebie ta pasja?
- Z tego, że nie umiałem pływać.

???
- Tak, wstyd się przyznać, ale do 25. roku życia nie umiałem pływać. Miałem kolegę, który był ratownikiem i on postanowił mnie nauczyć tej sztuki. Chodziliśmy na basen i tam zobaczyłem trenujących płetwonurków, jak już się nauczyłem pływać, to zapisałem się na kurs, bo strasznie mi się to podobało. Prawdę mówiąc, to bardziej od nurkowania podobał mi się strój płetwonurka. I właśnie z tym był problem - brak pieniędzy. Pracowałem w hurtowni kosmetycznej i zarabiałem niecałe tysiąc złotych miesięcznie, a za sprzęt trzeba było wyłożyć minimum 3-3,5 tysiąca. Nie było mnie stać, więc ograniczyłem się do nurkowania z fajką.

Chcesz powiedzieć, że paliłeś papierosy pod wodą?
- Nie, fajka to taka rurka przymocowana do maski, czyli okularów, jeden koniec trzyma się w ustach, a drugi wystaje nad powierzchnię wody. Mniej więcej w tym samym czasie skończyłem studia i próbowałem znaleźć lepiej płatną pracę, ale nikt nie potrzebował absolwenta administracji. Tak się nieszczęśliwie złożyło, że akurat zmarł mój dziadek. Porządkując jego mieszkanie znalazłem książkę pt. "Perły, piraci, nurkowie". Przeczytałem ją w ciągu jednej nocy i wtedy podjąłem decyzję - wyjeżdżam z Polski, bo tam nigdy nie zarobię na sprzęt i podróże. I wyjechałem do UK. Znajomy załatwił mi pracę w małym walijskim miasteczku Tredegar. Pracowałem w pubie, za tysiąc funtów miesięcznie. Mieścina nudna, żadnych atrakcji i pokus, więc szybko odłożyłem pieniądze na sprzęt i dokonałem zakupu. Już następnego dnia pojechałem z kolegą nad morze. Nie było daleko, jakieś 50 kilometrów od miasta, pogoda była fatalna, bo jesienna, ale ja byłem tak napalony, że rzuciłem się w zimne fale morza. Nie ponurkowałem za wiele, bo woda sięgała nieco powyżej kolan. Później próbowałem znaleźć pracę w Cardiff, żeby być bliżej morza, następnie przeprowadziłem się do Bristolu, ale firma, w której pracowałem padła i z tego wszystkiego wylądowałem w Londynie. Tam pracowałem jako kierowca w firmie spedycyjnej, aż wreszcie zająłem się pracą na własny rachunek, bo moja pasja wymaga dużej ilości wolnego czasu i dużej ilości pieniędzy.
r e k l a m a



A co robisz?
- Właściwie to tajemnica, ale nie dlatego, że robię coś niezgodnego z prawem. Nie, prowadzę firmę i płacę podatki, ale nie potrzeba mi konkurencji. Mogę tylko powiedzieć, że zajmuję się handlem. Sprawdzam w internecie, gdzie co ile kosztuje i pośredniczę w transakcjach, zarabiam na różnicy cen w różnych krajach, a szczególnie w UK i Polsce.

I jak ci idzie?
- A dziękuję dobrze, w maju wyjeżdżam na pół roku do Meksyku ponurkować sobie w morzu i różnych jaskiniach. Niebawem zamierzam kupić dobrej klasy kamerę i aparat do zdjęć podwodnych i oczywiście coś nakręcić z tej wyprawy. Może odkryję jakąś nieznaną jaskinię, albo hiszpański galeon wypełniony złotem.

Życzę ci tego z całego z serca z nadzieją, że nie zapomnisz o skromnym dziennikarzu, który przeprowadził z tobą ten wywiad.
- Dziękuję i zapewniam, że możesz liczyć na solidny kufer pełen złotych dukatów.

Rozmawiał: jm


Źródło: The Polish Observe

Linki sponsorowane
Dołącz do POLEMI na facebooku i BĄDŹ NA BIEŻĄCO!

 

PASAŻ POLEMI - OFERTY SPECJALNE


Eagle Transport
Firma z międzynarodową licencja transportową oraz członek...

Darius Roofing Services
Świadczę usługi dekarskie od 2008 roku. Zajmuje się naprawą...

JK Advice Centre
Coronovirus - straciles prace? Nie masz na czynsz, rate kredytowa...

Furniture4less
W naszym sklepie Furniture4Less.eu znajdziesz dokładnie to, czego...

Pozostałe oferty

VistaPrint VistaPrint
Spersonalizowany wydruk dla biura i domu. Wizytówki,...
Car Rentals Car Rentals
Fantastyczna wyszukiwarka samochodów do wynajęcia -...
TomTom TomTom
Firma TomTom jest liderem na rynku motoryzacji w...
Purple Parking Purple Parking
Rezerwuj parking na lotniskach w Wielkiej Brytanii nawet...