Życie na sztalugach - symbole paradoksów systemów |
Nasze życia są jak obrazy. A my jak malarze - kreujemy na nich przeciętne albo wybitne sprawy. Każde malowidło jest wyjątkowe.
r e k l a m a
Zobacz także: Ale są też takie, które rażą przezroczystością pustych miejsc, dziurami niespełnionych marzeń, niezrealizowanych planów i śmierci. Te dzieła omijamy niechętni przyglądaniu się troskom i nieruchomym cierpieniom. Czasem jednak same pojawiają się w naszym życiu; te cudze niechciane zmęczenia, złe wybory i błędne decyzje. Kiedyś w salonie na sztalugach stały takie osamotnione, przez nikogo nie chciane historie. Czasem, kiedy zostaję sama w domu, przywołuję w pamięci te obrazy, bo wciąż mnie wzruszają i przerażają swoją bezwzględną puentą bezsilności wobec... Właśnie, wobec czego - systemu, egoizmu, nonsensu egzystencji? Nie wiem do dziś i do dziś się dziwię jak to możliwe, że... Pan Z Już niemłody i zmęczony. Ale wciąż walczący o przetrwanie. Kiedyś nędznik popełniający niedorzeczność jedną za drugą. Konsekwencją był wyrok polskiego wymiaru sprawiedliwości - więzienie. Różne momenty, zwykle nieprzyjemne. Ale i refleksje, opamiętanie. Szczęśliwie - amnestia. Pan Z staje na ulicy ze starą niewielką walizką i życzeniami, żeby nie zszedł z dobrej drogi, bo tak wspaniale przeszedł czas resocjalizacji. Jednak zadowolenie systemu penitencjarnego nie daje w zamian ani dachu nad głową, ani bezpieczeństwa. Ulica jest zimna i nieprzychylna. Nie ma na niej rodziny, przyjaciół, troski i chleba. Więc przytułek dla bezdomnych pewnej organizacji. Tam ludzie tacy jak on - odrzutki i wyrzutki, których nikt nie chce i nikt o nich nie dba. Bo wyrok zostaje na zawsze - piętno. Mimo wszystko Pan Z próbuje wydostać się z zaklętego kręgu. Bezskutecznie. Nie ma bowiem żadnego mechanizmu pozwalającego powrócić do tzw. normalnego społeczeństwa za to wiele, żeby odrzucić. Nikt nie zatrudni, nikt nie da zasiłku. Nagle przełom - okazuje się, że Pan Z ma pewną dolegliwość kwalifikującą go do renty. Dla każdego choroba jest nieszczęściem, dla niego wybawieniem. Cóż, ironie losu... Pan Z korzysta z jakiegoś, o dziwo dobrego serca, które wynajmuje mu mały pokoik. Niestety renta się zmniejsza, a opłaty wręcz przeciwnie. Pan Z doznaje olśnienia i zaczyna "sprzedawać" swoją historię wraz ze swoimi wizjami. Zaczyna malować i licytować obrazy wraz ze swoją historią nawrócenia. Co dziś z Panem Z? Kolejne miasta, bo ta jego opowieść w końcu się ludziom nudzi i trzeba ruszyć w dalszą drogę. Nomad, który wędruje za kawałkiem podłogi bez miłości. Pani X. Piękna i inteligentna. A jednak samotna. Nie znaczy to wcale, że nie marzy o związku i partnerstwie. Po prostu nie może wydobyć się z zaklętego kręgu. Jest świadomą swych obowiązków Katoliczką więc stosuje się do religijnych nakazów. Dziesięć przykazań to żadna nowość i przecież wszyscy staramy się żyć prosto i uczciwie, ale kto dziś przejmuje się zakazem przedmałżeńskiego seksu? Właśnie Pani X, która dzielnie pokonuje kilkanaście kilometrów rano i wieczorem, żeby ciało przestało domagać się tego co dla niego naturalne. Jej kontakty z mężczyznami zaczynają i kończą się przy kawiarnianym stoliku więc z czasem jest ich coraz mniej. Adoratorów z upływem lat ubywa, a w zastępstwie przybywa zgorzknienia. Życzliwi przyjaciele nieustają w próbach ratunku i podsuwają pomysły szukania partnera w katolickich kręgach. Pani X pomysł wydaje się kiepski, bo w katolickich kołach modlitewnych spotkać można zbyt zasadniczych, nudnych i przeciętnych... Więc ci, których pragnie Pani X nie są zainteresowani nią, a tych, którzy modlą się o jej przychylność nie chce ona. I tak to trwa... Co dziś z Panią X ? Chodzi wciąż w tym samym płaszczu. To przecież nie grzech, tylko trochę jak symbol niezmienności i przemijania jednocześnie. Bo starzeje się wraz z Panią X i chociaż może zasługuje ona na szczęście bardziej niż inni, nie znajduje na nie metody. Nie mam już tego salonu i tych sztalug. Została tylko pamięć obrazów i ich pustych miejsc. I takie dziwne wrażenie, że te niedokończone malowidła to błąd. Jakby symbole paradoksów systemów, które stworzyliśmy przecież po to, żeby łatwiej było żyć. Matylda POLEMI.co.uk © Wszystkie prawa zastrzeżone. Całość jak i żadna część utworów na POLEMI.co.uk, nie może być rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i sposób bez zgody Redakcji POLEMI.
Dołącz do POLEMI na facebooku i BĄDŹ NA BIEŻĄCO! |
TONIO MIĘDZYNARODOWE PRZEKAZY PIENIĘŻNE TONIO - Przekazy pieniężne z Wielkiej Brytanii do Polski i z... |