Szlakiem szkockich wodospadów cz. 1 |
Utworzony: czwartek, 06 stycznia 2011 14:10 (Poprawiony: środa, 08 kwietnia 2020 16:01) |
Nie wiem czy lubicie aktywny sposób wypoczynku. Ja każdą wolną chwilę, a zwłaszcza kiedy pogoda na to pozwala, uwielbiam poświęcać na odkrywanie Szkocji, ponieważ mało który kraj oferują tak wiele miejsc, które warto zobaczyć.
r e k l a m a
Informacje podstawoweZobacz także: Trasa wycieczkowa zaczyna się w Dunkeld a kończy w Killin. Zróbcie kanapki na drogę, zatankujcie samochód (po drodze ciężko o stację paliw) i w drogę. Jako że jestem mieszkańcem Perthshire pozwolę sobie zacząć właśnie stąd. Dunkeld, małe miasteczko położone na obrzeżach Highland’u, nad rzeką Tay. Wodospadu w samym miasteczku nie ma, ale jest rzeka i położone nad nią ruiny katedry. Tego nie można przeoczyć i warto się tu zatrzymać chwile dłużej. Każdy kto zobaczy to miejsce może się w nim zakochać na zawsze. Nie ma znaczenia kiedy tam jesteś. Magia katedry działa o każdej porze roku. Ok, a teraz do wodospadów. Z Dunkeld wyjeżdżamy na A9 i kierujemy się na północ (Inverness), ale nie zbyt daleko (około kilometr). Zjazd jest po lewej stronie, a po prawej tablica z napisem Hermitage. Uważajcie na prędkość, bo bardzo łatwo przejechać zjazd. Wodospad równie magiczny jak pobliska katedra i nie ma znaczenia od pory roku. Informacja o utwardzanej ścieżce z pewnością przyda się osobom podróżującym z dziećmi, zwłaszcza bardzo małymi. A już u celu "Ossian Hall", czyli coś na kształt tarasu wiszącego nad samym wodospadem. Dalej A9 w stronę Pitlochry. Mógłbym podawać dokładne dyrektywy jak i co, ale to chyba nie ma sensu. Uważajcie po prostu na zjazd na Aberfeldy, bo właśnie tu musimy się teraz udać. Falls of Moness i Birks of AberfeldyKiedy jesteście już w Aberfeldy, uważajcie na pierwsze dość duże skrzyżowanie: Taybridge Road z Crieff Road (A826). Jeśli uda wam się dotrzeć tutaj to potem pójdzie łatwo. Aha, muszę chyba dodać ze na skrzyżowaniu w lewo - jeśli jedziecie od strony Dunkeld. Park jest dość dobrze oznaczony i nie powinno być problemu ze znalezieniem.Wszystko czego teraz potrzebujecie to pogoda, bo spacer czeka nas dość długi. Cala trasa zatacza kolo, czyli wrócicie z powrotem na parking, ale zajmie to co najmniej godzinę. Idąc z parkingu, w pewnym momencie będziecie musieli dokonać wyboru: lewo czy prawo. Ścieżka w prawo (a raczej na wprost) poprowadzi was "dramatycznie" pod górę, do tego nie ma tu nic do oglądania,- wszystko co ciekawe zasłaniają krzaki. Druga ścieżka jest dużo łatwiejsza, jednak również prowadzącą pod górkę. Warto zaznaczyć, że jeżeli jesteście z dzieckiem, które chodzi i nie marudzi zbytnio to w porządku. Jeżeli jednak jesteście z wózkiem to może być naprawdę ciężko. Po drodze prawdziwa gratka... Kilka fallsów większych i mniejszych, które czarują i zachwycają. Dla tych wszystkich, którzy się nie zniechęca nagroda, - największy wodospad. Nie dość, że jest to fantastyczne wręcz miejsce gdzie mona sobie zrobić zdjęcie, to jeszcze kładka przerzucona ponad nim. Powrót na parking i jedziemy dalej. Z Aberfeldy nad Loch Tay, a dokładnie do Kenmore. Na razie nie zjeżdżajcie do miasteczka - zignorujcie zjazd i kierujcie się do Acharn. Falls Of AcharnAcharn to mała wioska położona ok. trzech kilometrów od Kenmore. Tu też trzeba uważać żeby nie przejechać. Kiedy zobaczycie ostatni dom, zjedzcie w polną drogę tuż przed nim po lewej stronie, tam zostawcie samochód i na spacer.Po raz kolejny niestety ostrzec muszę rodziców, którzy wybierają się z wózkiem dla dziecka. Oczywiście świat do odważnych należy jednak nie będzie łatwo, ponieważ góra wysoka a ścieżka wyboista. W związku z czym spacer może nie należeć do najprzyjemniejszych również dla dziecka. Po drodze znowu kilka wodospadów większych i mniejszych. Pierwsza atrakcja podczas wspinaczki, pomijając oczywiście zapierający dech widok na Loch Tay, to "jaskinia pustelnika" (Hermit cave) z widokiem na wodospad z tarasu znajdującego się po jej wewnętrznej stronie. Następnie jeszcze więcej zatykających dech widoków. Całe mnóstwo wodospadzików większych i mniejszych oraz wielkich kamieni, po których można sobie poskakać, żeby zobaczyć wszystko z tak bliskiej odległości jak tylko można. Kolejny przystanek to Kenmore. Kenmore to również jedyne miejsce na długości całego jeziora gdzie można się zatrzymać i porobić zdjęcia nad jego brzegiem lub chociażby dotknąć wody, bo droga nad jego brzegami (po obu stronach) wąska i pozbawiona zjazdów, na których można byłoby zostawić samochód chociaż na chwile. Z Kenmore kierujemy się dalej do Killin w poszukiwaniu kolejnego wodospadu... Falls Of KillinFalls Of Killin nazwać wodospadem tak naprawdę nie można, ale jest to z pewnością miejsce na tyle ciekawe, że warto nadłożyć trochę drogi żeby zobaczyć. Sama miejscowość naprawdę malowniczo położona miedzy górami, co można docenić zwłaszcza latem, no i do tego nasze wodospady.Jeśli komuś mało przygód, to w drodze powrotnej może pojechać do Pitlochry. Do zobaczenia między innymi: elektrownia wodna z główną atrakcją - spacerkiem po tamie. Miasteczko samo w sobie ładne, no a do tego na obrzeżach jeszcze jeden wodospad. Dość wysoki, ciężki do znalezienia ze względu na zjazd ukryty między domkami i nie aż tak ładny jak te, które opisałem do tej pory. To w zasadzie byłoby wszystko. Jedyne co pozostaje życzyć to słonecznej pogody. Wszyscy niestety wiemy, że w Szkocji często jest o nią dosyć trudno. Ponadto siły w nogach, ponieważ trochę trzeba będzie się nachodzić. Całość podróży zajmie około dnia, ale co ważne taka wycieczka nie wymaga dużych pieniędzy. Jedyne nakłady finansowe to zakup paliwa i przygotowanie w domu jedzenia, - a wrażenia niezapomniane! GaleriaAutor: szkot_77 © Wszystkie prawa zastrzeżone. Całość jak i żadna część utworów na POLEMI.co.uk, nie może być rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i sposób bez zgody Redakcji POLEMI.
Dołącz do POLEMI na facebooku i BĄDŹ NA BIEŻĄCO! |