To prawdziwy POGROM na rynku pracy – puściły wszelkie hamulce! Czegoś takiego nie było co najmniej od 10 lat i Polacy nie dowierzają! |
Utworzony: czwartek, 04 czerwca 2020 07:41 |
To, co dzieje się obecnie na rynku pracy, trudno nazwać inaczej niż pogromem. Ludziom puściły wszelkie hamulce i Polacy nie dowierzają, że sytuacja mogła stać się aż tak zła – najgorsza przynajmniej od 10 lat.
r e k l a m a
Jak podaje Wirtualna Polska, w ostatnich tygodniach relacja pomiędzy pracownikami i pracodawcami stała się koszmarnie zła. Nawet ekspertom nie starcza słów innych niż „pogrom”, aby opisać skalę problemu. Na rynku pracy zapanowała właśnie wolna amerykanka bez jakichkolwiek zasad.
„Przyszła do mnie niedawno kobieta, która miała umowę o pracę na czas nieokreślony. Pracowała 6 lat u tego pracodawcy. Zwolnił ją bez podania przyczyny, chociaż miał taki obowiązek. Próbowała z nim rozmawiać, ale unika jej jak ognia. Inna klientka dostała z kolei rozwiązanie umowy za porozumieniem stron, ale go nie przyjęła, bo straciłaby prawo do zasiłku dla bezrobotnych. Pracodawca, właściciel zakładu fryzjerskiego, wręczył jej więc bez powodu dyscyplinarkę” – opowiada Agnieszka Ostrowska, radca prawny prawa pracy i ubezpieczeń społecznych w Warszawie. „Przedsiębiorcy są tak zdesperowani, by pozbyć się za wszelką cenę pracowników, że nie przebierają w środkach. Wyrzucają ludzi z pracy bez żadnych hamulców i skrupułów, bo wiedzą, że im się to upiecze. Za chwilę ogłoszą upadłość i żaden sąd pracy nie będzie mógł wyegzekwować od nich ani przywrócenia ludzi do pracy, ani wypłaty im odszkodowania” - dodaje. Wprowadzenie kwarantanny wprowadziło jednocześnie na terenie kraju zawodową wolną amerykankę. Nie ma komu kontrolować nadużyć, jakie stosowane są przez pracodawców. Rzecznik prasowy Państwowej Inspekcji Pracy nie potrafi powiedzieć, kiedy inspektorzy zaczną chodzić na kontrole interwencyjne. „Trwają intensywne prace nad tym, by inspektorzy bezpiecznie mogli przeprowadzać kontrole” - mówi Tomasz Zalewski. Ale te „intensywne prace” nijak nie przekładają się na realne działania. Dostosowanie PIPu do warunków panujących podczas kwarantanny zająć może miesiące. Do tego czasu ludzie pozostaną bez dochodu. „Wiemy, że w branży meblarskiej i drzewnej zwolnienia są rozplanowane na wiele miesięcy, do końca tego roku. Pracodawcy nie chcą płacić odpraw należnych przy zwolnieniach grupowych, więc wyrzucają ludzi małymi grupami, by nie przekroczyć ustawowych 10 proc. – alarmuje Jakub Kusa, sekretarza krajowego Związku Zawodowego "Budowlani". „Część pracodawców otworzyła swoistą puszkę Pandory. Takiego nagromadzenia ich działań, stanowiących rażące naruszenie przepisów prawa pracy nie widziałem od dłuższego czasu. Niektórzy pracodawcy próbują wyrzucać pracowników nie płacąc im należnych odpraw i innych świadczeń. Zdarza się, że przymuszają do zmiany formy zatrudnienia z umowy o pracę na umowę cywilnoprawną. Proponują także rozwiązanie umowy o pracę na mocy porozumienia stron sugerując pracownikowi, że w razie oporu czy wątpliwości przed podpisaniem tego dokumentu przygotowana jest już dyscyplinarka” - mówi Paweł Śmigielski, dyrektor Departamentu Prawnego OPZZ. Prawnicy coraz częściej mówią o konieczności wprowadzenia czarnej listy pracodawców – analogiczne funkcjonują m.in. w Wielkiej Brytanii lub w Holandii. Znalazłyby się na niej firmy popełniające takie przestępstwa jak niewypłacanie wynagrodzeń, pracę niewolniczą czy nieprzestrzeganie zasad BHP. Marcin Majchrzak / POLEMI.co.uk Fot.: Halfpoint / Shutterstock © Wszystkie prawa zastrzeżone. Całość jak i żadna część utworów na POLEMI.co.uk, nie może być rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i sposób bez zgody Redakcji POLEMI. |
|
|
|
|
|
|
|
|