Home Office uderzył w polską rodzinę! Polka z UK deportowana - rozdzielono ją od dzieci! |
Utworzony: poniedziałek, 16 stycznia 2017 13:12 |
Home Office bezlitośnie uderzył w polską rodzinę, która do tej pory mieszkała w Wielkiej Brytanii. Decyzją urzędników, którzy nic sobie nie robili z wsparcia, jakiego udzieliła Polce brytyjska polityk, deportowano kobietę do Polski. Jednocześnie rozdzielono ją tym samym od dwójki dzieci w wieku 5 i 9 lat, które pozostały na Wyspach.
r e k l a m a
Zobacz także:
Polka znalazła się w ośrodku dla nielegalnych imigrantów Yarl's Wood IRC z powodu dwóch wyroków karnych za awantury z policją podczas zatrzymania w miejscu publicznym. Pierwszy incydent miał miejsce na początku maja, drugi w listopadzie. Po odsiedzeniu połowy pierwszego wyroku Maria G. wyszła na wolność, jednak kiedy Polka kolejny raz stawiała opór podczas zatrzymania, przewieziono ją do aresztu. Po pobycie w więzieniu, kobieta trafiła do ośrodka dla nielegalnych imigrantów, gdzie zabrano jej leki antydepresyjne przepisane przez lekarza. Przyczyną deportacji 30-latki, jak podano, było to, że dopuściła się ataku na funkcjonariuszy, co oznacza, że jest niebezpieczna dla brytyjskiego społeczeństwa. Kobieta została deportowana, mimo że policjanci nie odnieśli żadnych obrażeń. Co więcej, Maria G., która przyjechała do Wielkiej Brytanii w 2005 roku, nie miała wcześniej konfliktów z prawem. W sprawie Polki interweniowała lokalna polityk, członkini Parlamentu, Naz Shah, dzięki której kobieta zyskała więcej czasu na odwołanie się od decyzji Home Office i udało się cofnąć wcześniejszy termin deportacji. Jednak kobieta dostała do podpisu kolejny raz dokument, potwierdzający, że imigrant zrzeka się prawa do odwołania się od decyzji urzędu. Kiedy Polka odmówiła, znacząco zmienił się sposób, w jaki traktowano ją w ośrodku. - Przyśpieszono dzień deportacji. Home Office dowiedział się, że posłanka jest na urlopie, tak więc mnie wsadzono w samolot. Przyszli dzień wcześniej. Już w czwartek o 23 mnie zabrali, choć deportacja miała miejsce dopiero o 7 następnego dnia. Poleciałam na nieważnym paszporcie. Dali mi tylko zaświadczenie, że czekam na nowy dokument i odprowadzono do samolotu - mówiła kobieta. Po wylądowaniu w Krakowie Maria G. była przesłuchiwana przez polskie służby graniczne. 'Zostałam zatrzymana bo nie miałam ważnych dokumentów. Musiałam opowiedzieć im co takiego mi się w Wielkiej Brytanii przydarzyło i dlaczego jestem na lotnisku w Krakowie. Opowiedziałam, że zostałam siłą wyrzucona z kraju, w którym pozostały moje dzieci. Na nikomu nie zrobiło to większego wrażenia. Po przesłuchaniu puszczono mnie wolno. Stałam tak w trampkach i bluzie z kapturem. Bez kurtki, czapki, a przecież mamy zimę i niskie temperatury. Teraz kobieta stara się o sprowadzenie dwójki swoich dzieci z Wielkiej Brytanii. Małgorzata Sypniewska / POLEMI.co.uk Fot.: pio3 / Shutterstock © Wszystkie prawa zastrzeżone. Całość jak i żadna część utworów na POLEMI.co.uk, nie może być rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i sposób bez zgody Redakcji POLEMI.
Dołącz do POLEMI na facebooku i BĄDŹ NA BIEŻĄCO! |
|
|
| A JEDNAK - rząd Wielkiej Brytanii PRZEKROCZYŁ GRANICE! Ludzie masowo podpisują petycję o NOWE WYBORY! |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Polska obsługa prawna w Szkocji Dallas McMillan jest renomowaną firmą adwokacką w centrum Glasgow,... |