czwartek, 28 marca 2024
Portal Informacyjny w UK, Wielkiej Brytanii | Polish Community Online in the United Kingdom

r e k l a m a  |





Polak Polakowi wilkiem, czyli kilka słów o zaufaniu...
Polak Polakowi wilkiem, czyli kilka słów o zaufaniu... Oswajanie drugiego człowieka to długi i delikatny proces, który wymaga subtelności. Pierwszy gest, czy słowo nie są zbytnio skomplikowane, a na pewno nie są zobowiązujące i nie niosą ze sobą żadnego zagrożenia, lub kompromitacji.

r e k l a m a




Zobacz także:
Jednak w trakcie, gdy zdania są już bardziej rozbudowane, a i wrota prywatności się otworzyły zaczynamy odczuwać niepokój i często robimy krok do tyłu. Oczywiście jest chęć, a nawet potrzeba poznania kogoś bliżej, nawiązania przyjacielskiej relacji, poczucia, że ktoś inny jest nam życzliwy i zwyczajnie nas lubi. Zwłaszcza tutaj, w Anglii, gdzie samotność doskwiera i potrafi powolutku zżerać człowieka od środka. Ale jest też lęk przed odrzuceniem, oszukaniem i zlekceważeniem.

Przez wiele lat media i osobiste doświadczenia wyryły w głowie przekonanie, że Polak Polakowi wilkiem, a angielska uprzejmość to tylko optyczne złudzenie. Po sam kraniec ciała i umysłu jesteśmy wypełnieni świadomością, że chociaż chcemy ufać, bo to zdrowe i ludzkie, to jednak nie możemy sobie na to pozwolić w dzisiejszych czasach. Dlatego nawet, gdy poznajemy sympatyczną osobę i rozmawiamy z nią podczas przypadkowych spotkań, to zachowujemy czujność i ostrożność.

Moje ostatnie obserwacje i doświadczenia skierowały moją refleksję w tym właśnie kierunku. Widzę, że to, co naturalne było w Polsce tutaj jest murem, który niełatwo przeskoczyć. Polacy na terenie szkoły, którzy odbierają swoje dzieci, w sklepie, mijając się między regałami, na placu zabaw, gdzie ich pociechy się bawią, często udają, że się nie widzą, a swoją postawą wysyłają sygnał „nie zbliżaj się”. Czasami przebijam się przez tę zmrożoną przestrzeń zwykłym uśmiechem, słowem czy gestem i okazuje się, że ci początkowo niedostępni rodacy są bardzo otwarci i przyjaźni. Zdarza się, że takie powierzchowne i spontaniczne relacje nabierają interesujących kształtów, ale wciąż jest zachowany dystans. I znowu wysyłam jasny komunikat, że możemy spotkać się prywatnie przy dobrej kawie i świeżo upieczonym placku. Widzę, jak oczy rozmówcy jaśnieją, a następnie spędzamy przesympatyczny czas rozmawiając i się śmiejąc. Nie ma jednak jeszcze sukcesu. Mijają tygodnie, a nawet miesiące podczas których pielęgnuje się znajomość i buduje się zaufanie. Ta część procesu nie jest łatwa dla wielu z nas, gdyż trzeba znaleźć środek między altruizmem a egoizmem. Nie każdy ma taką umiejętność. Zauważam jednak, że jeśli człowiek jest szczery, otwarty i nie boi się jasnych komunikatów to druga osoba się na niego otwiera i zaczyna dawać siebie.

Pytanie jednak brzmi dlaczego ludzie tak rzadko decydują się na jawne gesty? Dlaczego łatwo jest napisać w świecie wirtualnym, że miło by było spotkać się przy kawie i winie, a potem realna codzienność świeci pustką, bo nie każdemu udaje się przejść od słowa do czynu.

Kiedyś przeczytałam, że trzeba głośno mówić, czego się chce. Nie należy się bać odmowy. Wciąż się tego uczę. Komunikuję ludziom czego mi trzeba. Czasami mi odmawiają. Innym razem są mi wdzięczni za moją odwagę. Słowo NIE wymierzone jest nie w nas, tylko w naszą sugestię i zawsze ma się dwa wyjścia. Albo zamykamy temat, albo walczymy o niego. Wybór należy do nas. Mamy szansę zyskać albo stracić i to jest wartość, która buduje i pokazuje, że istniejemy. Zamknięcie się w sobie, strach przed odrzuceniem, oddanie się tylko marzeniom sprawiają, że nie istniejemy. A przyznać trzeba, że trudno zauważyć kogoś, kogo nie ma.

Dlatego myślę sobie, że warto więcej się uśmiechać, więcej mówić, więcej chcieć. Nie bójmy się siebie wzajemnie. Lepiej dawajmy i bierzmy, bo wtedy jest ciekawiej. To nic, że zdarzy się kopniak w tyłek, czy wymierzony policzek. Nie ma co się poddawać, bo gdzieś za zakrętem może być człowiek, z którym konie można kraść.
r e k l a m a


Tak już na sam koniec. Próbowaliście kiedyś eksperymentu z uśmiechaniem się do ludzi? Ja czasami to robię. Idę przed siebie i patrzę na osobę, która zmierza w moim kierunku. Przede mną poważna twarz. Zerka na mnie nieśmiało i z dystansem. Nagle się uśmiecham iiii… i ona robi to samo. Jeszcze mi się nie zdarzyło, by ktoś nie odwzajemnił uśmiechu. W ten sposób chodząc do pracy zawsze tą samą drogą i o tej samej godzinie mam wielu znajomych, którzy się do mnie uśmiechają. Jeśli odległość między nami jest spora, to machamy do siebie rękoma zupełnie, jak dzieci. I jest nam z tym dobrze. Tak po ludzku. Bo się zauważamy, a w dzisiejszych rozpędzonych czasach fakt ten jest wartościowy i potrafi ogrzać serce.


Karolina Dobrzyńska
POLEMI.co.uk

Linki sponsorowane
Dołącz do POLEMI na facebooku i BĄDŹ NA BIEŻĄCO!

 

PASAŻ POLEMI - OFERTY SPECJALNE


Kursy na wózki widłowe
Kursy dla osób początkujących/doświadczonych jak i z polskimi...

JK Advice Centre
Coronovirus - straciles prace? Nie masz na czynsz, rate kredytowa...
alt
Wellbee - psychoterapia online
Wsparcie psychologiczne dla Polaków za granicą. Połącz się online...

Kardas Productions
Zajmujemy się promocją firm w social media, pomagając naszym...

Pozostałe oferty

Polska obsługa prawna w Szkocji (Księgowość i doradztwo)
Dallas McMillan jest renomowaną firmą adwokacką w...
inbook.pl inbook
Naszą specjalnością jest internetowa sprzedaż: książek,...
Polska obsługa prawna w Szkocji (Prawnicy i porady)
Dallas McMillan jest renomowaną firmą adwokacką w...
GREEN STORE LONDON (Polskie sklepy i hurtownie)
KOTLY / BOILERY : GAZOWE WSZYSTKICH MAREK , węglowe i...