Jak postrzegają nas Brytyjczycy, czyli wizerunek Polaków na Wyspach |
Czym jest stereotyp narodowy i jak ma się do nas, Polaków? Jak wpływa na postrzeganie w obcym kraju, gdzie obecnie przebywa nas ponad pół miliona? Trudno generalizować, nie godząc w czyjeś poglądy i przekonania, a mówiąc o wizerunku Polaka na Wyspach.
r e k l a m a
Zobacz także: Stereotyp narodowy Z jednej strony stereotypy porządkują nasze skojarzenia, a z drugiej często bywają krzywdzące. Czy jednak w dobrze nam znanych, utartych powiedzonkach nie kryje się ziarno prawdy? Stereotyp etniczny jest najczęściej spotykanym rodzajem i może odnosić się do narodów, grup etnicznych lub mniejszości narodowych. To uproszczenia typowych cech narodowościowych, często karykaturalne, a nawet będące fundamentem rasizmu. Tak jak stereotyp blondynki na ogół bywa tylko podstawą do niegroźnych żartów, tak stereotyp narodowy może okazać się niebezpieczny. Funkcjonuje bowiem w powszechnej świadomości jako ogólnie przyjęta prawda. Często ma ona ogromny wpływ na to, jak postrzega się i traktuje Polaków na obczyźnie. Ze stereotypami trudno walczyć, ponieważ są one głęboko zakorzenione w świadomości innych narodów. Ciekawostkę z XIX w. stanowią popularne wtedy humorystyczne mapy Europy. Każde państwo reprezentowała karykaturalna postać będąca personifikacją wszelkich cech narodowych mieszkańców danego kraju. Wciąż bawią stare, dobre kawały, mające przecież w sobie sporo prawdy: Diabeł zwabił na skraj przepaści Anglika, Francuza, Niemca i Polaka. Podchodzi do Anglika i mówi: - Skacz! - Nie skoczę. - Gentleman skoczyłby. Anglik skoczył. Diabeł podchodzi do Francuza i mówi: - Skacz! - Nie skoczę. - Gentleman skoczyłby. - Nie skoczę. - Ale teraz jest taka moda. Francuz skoczył. Diabeł podchodzi do Niemca i mówi: - Skacz! - Nie skoczę. - Gentleman skoczyłby. - Nie skoczę. - Ale teraz jest taka moda. - Nie skoczę. - To rozkaz! Niemiec skoczył. Diabeł podchodzi do Polaka i mówi: - Skacz! - Nie skoczę. - Gentleman skoczyłby. - Nie skoczę. - Ale teraz jest taka moda. - Nie skoczę. - To rozkaz! - Nie skoczę. - A to nie skacz! No i Polak skoczył. Pożywkę dla stereotypów stanowią wydarzenia historyczne oraz proste skojarzenia, ukryte w naszej świadomości tak głęboko, że nie zawsze zdajemy sobie z nich sprawę. I tak na przykład, Francuzi to „żabojady” w czarnych beretach i pasiastych podkoszulkach, wąsaci modnisie przegryzający bagietki śmierdzącym serem. Niemcy, to „szwargoczący” skąpcy pijący hektolitry piwa, którzy przesadnie dbają o porządek. Włosi to leniwi „makaroniarze” lubiący wino, kobiety i pizzę. Rosja natomiast to komunistyczny kraj wódką płynący, rozległy i zimny, a ich mieszkańcy to wiecznie pijani, ubodzy tubylcy w futrzanych czapach. Z niedawnych badań CBOS-u jasno wynikało, że największą sympatią Polaków cieszą się Czesi. Brytyjczycy plasowali się dopiero w drugiej dziesiątce, daleko za Słowakami, Holendrami, a nawet Francuzami. Pijany jak Polak, flegmatyczny jak Anglik Ogólny wizerunek Polaka, wbrew pozorom nie ogranicza się do złodzieja, krętacza i upartego, wiecznie narzekającego pieniacza przesadnie manifestującego swój patriotyzm i wciąż wspominającego czasy dawnej świetności Polski, walk narodowowyzwoleńczych, zaborów i II Wojny Światowej. W wielu krajach krążą przysłowia podkreślające także skłonność Polaków do mocnych trunków. Stąd francuskie Etre soul comme un Polonais lub Boire comme un Polonais, czyli w wolnym tłumaczeniu: pijany jak bela, a dosłownie: pijany jak Polak. Również Niemcy mają kilka określeń na tę naszą narodową przypadłość (Er stinkt wie ein Boack, Du dreckiger Polack lub Voll wie ein Pole). Jaka jest różnica między polskim ślubem, a pogrzebem? - Na pogrzebie jest o jednego pijanego mniej. Jednocześnie Polska jest uważana za kraj katolicki, gdzie ludzie głęboko wierzą w Boga. To ojczyzna papieża Jana Pawła II, a także znanych na cały świat osobistości: Chopina, Kopernika, Curie-Skłodowskiej, Mickiewicza. Zdarzało się jednak podobno, że przeciętny Japończyk pytany o Polskę, opisywał niedźwiedzie polarne spacerujące po ulicach wciąż pełnych znaków kwitnącego komunizmu. Jak widać, sporo w tym wszystkim sprzeczności, co tylko potwierdza tezę o nieprzystawaniu poglądów stereotypowych do zmieniającej się rzeczywistości. Za to o Brytyjczykach i ich kraju ojczystym mniemanie zwykle mamy dość jednowymiarowe. Popierający monarchię flegmatycy i kiepscy kucharze bez poczucia humoru, grający w golfa i pijący popołudniową herbatkę w towarzystwie swych mało urodziwych kobiet, to właśnie typowi Anglicy. Jednak od jakiegoś czasu Wyspy to także nasza ziemia obiecana, czyli główny cel emigracyjny Polaków. Mamy zatem szansę osobiście zmierzyć się ze stereotypem. Wszak przeciętny Brytyjczyk to teraz nasz szef, sąsiad lub kolega z pracy. Czy wzmożone obcowanie z kulturą brytyjską i mieszkańcami Wysp zmieniło zdania obu stron na temat stereotypowych cech, poglądów i zachowań? Oczywiście, że tak. Dwie strony medalu Z jednej strony Polacy zasłużyli sobie w UK na niepochlebne opinie. Jako sąsiedzi, często bywają kłopotliwi. Domy, w których mieszkamy, są na ogół przeludnione. Polacy lubią też towarzyskie spotkania do białego rana, urządzanie grilla na ogrodzie co sobotę oraz głośne słuchanie muzyki. Owszem, jesteśmy postrzegani jako naród bardzo rozrywkowy i towarzyski, ale niestety także kłótliwy, nie stroniący od alkoholu, bijatyk i słownych utarczek często kończących się wizytą policji. Bywa, że o pobicia i kradzieże obwiniani są właśnie Polacy. Nasze kłopoty z pozytywnym wizerunkiem, wynikają także z nieznajomości języka, którego nie nauczyliśmy się wystarczająco lub wcale przed przyjazdem na Wyspy. Nie dość, że nie znamy języka, to odbieramy miejsca pracy poczciwym Brytyjczykom i nie mamy wcale zamiaru stąd wyjeżdżać, wręcz przeciwnie – zakładamy rodzinę, sprowadzamy rodziców, rodzeństwo. Czym różni się Polak w UK od ET – ufoludka z filmu Spielberg'a? – ET mówi po angielsku i chce wracać do domu! Jako pracownicy bywamy butni i aroganccy, ale w większości zbieramy tu pozytywne oceny Brytyjczyków. I to jest właśnie ta druga strona medalu. Pracujący Polak na Wyspach, to człowiek solidny, uczciwy i godny zaufania. Owszem, czasem zdarzy mu się przedłużyć weekend do wtorku, ale zwykle nie skarżymy się na nasze obowiązki, warunki pracy i płace. Angielscy pracodawcy zwykle doceniają wykształcenie, wiedzę i doświadczenie Polaków. Z jednej strony imprezowicz i pijak, z drugiej człowiek ceniący katolickie wartości i rodzinę. Z jednej cwaniak i kombinator, z drugiej godny zaufania, solidny fachowiec. Z jednej strony mający problemy z nauką języka, a z drugiej wykształcony, ambitny, chcący podnosić kwalifikacje pracownik. Z jednej uprzedzony ksenofob, a z drugiej człowiek inteligentny, otwarty i dążący do integracji. Dwoistość opinii świadczy dobitnie o tym, że Polacy zajadle walczą ze swoim stereotypem na Wyspach. Dlaczego? Przyczyny i skutki Badacze dzielą brytyjską Polonię na trzy grupy: wykształceni, ci mniej zaradni i powojenna emigracja. Jednak zdaje się, że wszystkie te grupy pracują nad tym, by wizerunek Polaka na Wyspach stał się bardziej pozytywny i bliższy prawdzie. Świetnie zdajemy sobie sprawę z przyczyn negatywnego odbioru i chcemy to zmienić. Przede wszystkim wiemy, że Brytyjczyków przeraża i uprzedza liczba Polaków przebywających w ich kraju. Uczucie zagrożenia pogłębia się, ponieważ dobrze wykształceni, znający język i ambitni Polacy nie chcą już tylko pracować jako au pair, budowlańcy czy sprzątaczki. Coraz częściej staramy się o stanowiska kierownicze, wypierając kandydatury rodowitych mieszkańców Wysp lub zakładamy własne konkurencyjne biznesy. Jednocześnie intencje Polaków co do ich przyszłych poczynań, stają się jasne dla Brytyjczyków – chcemy tu zostać, osiedlić się. Nie wszyscy nasi rodacy są jednak tak pracowici, jak byśmy tego chcieli i pobierają wszelkiego rodzaju zasiłki, co Brytyjczykom wydaje się nie do końca sprawiedliwe. Poza tym spójrzmy prawdzie w oczy! My naprawdę jesteśmy narodem dumnym, ambitnym i kłótliwym. Nie zawsze postrzegamy pieniactwo czy przesadną dumę jako cechy negatywne. Raczej powiemy, że należy walczyć o swoje i nosić głowę wysoko. W byciu otwartym i towarzyskim też nie ma przecież nic złego. I racja! Problem tkwi w ślepej wierze w brak wad i forsowaniu swojego stanowiska mimo wszystko. Pojawia się również wtedy, gdy towarzyskość zmienia się w nagminne zakłócanie ciszy nocnej. Nasza pracowitość i wykształcenie oraz chęć integracji powoduje jednak, że wizerunek Polaka za granicą staje się coraz bardziej pozytywny. To dobrze, ponieważ skutki, jakie niesie ze sobą negatywne postrzeganie Polaków w UK mogą być niebezpieczne. Wyobraźmy sobie, że Polaków postrzegano by wyłącznie jako pijaków, złodziejaszków i cwaniaków. Każda kradzież, każda burda w pubie i każdy przekręt finansowy w oczach brytyjskiej opinii publicznej byłby dziełem naszych rodaków. Skutkiem mogłaby być malejąca liczba zatrudnianych Polaków. Rosnące wśród Polonii bezrobocie rzeczywiście zaczęłoby szerzyć wszelkiego rodzaju patologie, takie jak alkoholizm, złodziejstwo, bunt i pieniactwo. Ogólnie rzecz biorąc, obecny wizerunek Polaka w UK można określić jako pozytywny. Świadczy o tym choćby zapotrzebowanie na polskich fachowców w brytyjskiej gospodarce. Powstają również dokumenty i instytucje mające ułatwić Polakom integrację i życie na Wyspach. Banki udzielają kredytów, Polki rodzą dzieci, Polacy inwestują w nieruchomości i kursy dokształcające. Badania wskazują, że Polacy wciąż czują się w Wielkiej Brytanii raczej jak goście niż równoprawni mieszkańcy. Wszystko jednak przemawia za tym, że o ile wciąż będziemy pracować nad naszym pozytywnym wizerunkiem poza granicami kraju, o tyle z czasem poczujemy się na emigracji bardziej jak u siebie, bardziej jak w domu. POLEMI.co.uk | Dominika Świerżewsk, www.kobietawuk.info © Wszystkie prawa zastrzeżone. Całość jak i żadna część utworów na POLEMI.co.uk, nie może być rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i sposób bez zgody Redakcji POLEMI.
Dołącz do POLEMI na facebooku i BĄDŹ NA BIEŻĄCO! |
Bartec Design - Cięcie i grawerowanie laserowe Firma oferuje usługi cięcia i grawerowania laserowego nie... |