Szokujący list Polki do rządu – kobieta wróciła z Wielkiej Brytanii i po prostu nie mogła tego przemilczeć! Uwierzyła w lepsze życie, a skończyło się na... |
Utworzony: poniedziałek, 29 lipca 2019 19:31 |
W Internecie opublikowany został szokujący list Polki, skierowany do polskiego rządu. Kobieta wróciła z Wielkiej Brytanii i po prostu nie mogła przemilczeć pewnych rzeczy, które zauważyła w ojczyźnie. Uwierzyła w lepsze życie, a skończyło się zawodem.
r e k l a m a
Zobacz także:
"Ostatnie 6 lat spędziłam w Wielkiej Brytanii, przez cały ten czas oglądałam polską telewizję. Słuchałam również jak to przedstawiciele rządu zachęcali Polonię do powrotu. Będąc jeszcze w Wielkiej Brytanii wiele słyszałam na temat oszustw w Polsce, w szczególności wśród osób starszych, mowa tutaj o oszustwach na wnuczka, policjanta, oraz firmach, które sprzedają garnki, koce i inne produkty osobom starszym w mocno zawyżonych cenach, często w bardzo niekorzystnych systemach ratalnych. Dowiedziałam się również o problemie mafii mieszkaniowych i odwróconej hipoteki. Widząc małe zaangażowanie Państwa Polskiego postanowiłam, że uruchomię w Polsce fundację zajmującą się walką z oszustwami i edukacją osób starszych. W maju u notariusza sporządzony został akt założycielski Fundacji i następnego dnia wymagane wnioski zostały złożone w KRS, po kilku tygodniach wniosek został zwrócony. Wszystkie punkty zostały poprawione i złożyłam kolejny wniosek, mówiąc Pani w okienku, że wszystko zostało zapisane według wytycznych, więc powinno być dobrze, na co Pani z uśmiechem na twarzy powiedziała 'no chyba, że sobie coś jeszcze znajdą'. I znaleźli... Treść drugiego listu, mimo tego, że moim ojczystym językiem jest język polski, była dla mnie kompletnie niezrozumiała i musiałam zasięgnąć porady, aby przetłumaczyć język KRS-u na polski. Kolejny wniosek został znowu odrzucony, ale oczywiście telefonicznie nie mogłam dowiedzieć się dlaczego. Okazało się, że powodem była literówka! Jak ten kraj funkcjonuje? Dla kogo on jest? Odpowiedź dla obywateli nawet nie znajduje się na liście odpowiedzi jakie mi się nasuwają. Będąc w Wielkiej Brytanii samodzielnie założyłam i prowadziłam księgowość firmy, będącej w Polsce odpowiednikiem spółki z o.o. Nie jestem z wykształcenia księgową, a w obcym kraju, w obcym języku byłam w stanie samodzielnie prowadzić taką firmę. Byłam w stanie kontaktować się z angielskim urzędem skarbowym i bez wychodzenia z domu załatwiać wszystkie sprawy. Co najważniejsze mimo tego, że angielski nie jest moim pierwszym językiem, rozumiałam co mówi do mnie każda osoba z którą kontaktowałam się w ‘skarbówce’. Dlaczego? Ponieważ oni są tam dla ludzi! A w Polsce każdy człowiek, klient, konsument, kontrahent, interesant czy jak zwał, tak zwał jest traktowany jako wróg numer 1. To widać wszędzie, począwszy od KAŻDEGO URZĘDU, a skończywszy na kupowaniu obwarzanków na krakowskim rynku. W Polsce jak już wcześniej wspominałam działania prowadzone są przeciwko ludziom, a nie dla nich. W szczególności pokazują to urzędnicy i funkcjonariusze publiczni, nie ważne czy to ZUS, sąd, czy urząd skarbowy. Głośno było kiedyś w mediach o ‘Polskich Panach’, kim jest ‘Polski Pan’ widać właśnie w urzędach – masa niekompetentnych, gburowatych ludzi, którzy w dużej mierze dostali pracę ‘po znajomości’, mających wygórowane mniemanie o osobie. Bardzo żałuję, że uwierzyłam w to co mówili przedstawiciele rządu polskiego, że zaufałam im i wróciłam. Mam nadzieję, że ludzie w końcu otworzą oczy zamydlone wszystkimi 'plusami' i zobaczą prawdę. Marcin Majchrzak / POLEMI.co.uk Fot.: iweta0077 / Shutterstock © Wszystkie prawa zastrzeżone. Całość jak i żadna część utworów na POLEMI.co.uk, nie może być rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i sposób bez zgody Redakcji POLEMI.
Dołącz do POLEMI na facebooku i BĄDŹ NA BIEŻĄCO! |
|
|
|
|