Home Office stosuje tortury psychiczne! Imigranci, którzy są zmuszeni przeprowadzić rozmowę z urzędnikami NIE WYTRZYMUJĄ! |
Utworzony: wtorek, 29 października 2019 09:17 |
![]() r e k l a m a
Zobacz także:
Ministerstwo jest teraz atakowane ze wszystkich stron przez organizacje broniące praw człowieka, po niezwykłej historii Mosantu Ilunga (imię zmyślone ze względu na jego bezpieczeństwo), obywatela Demokratycznej Republiki Konga. Ilunga w swoim kraju był politykiem opozycji - więc jako przeciwnika rządu, władze chciały się go pozbyć. Podczas wyborów w 2011 roku policja rozstrzelała 57 przeciwników władzy, ale Ilundze udało się wtedy uciec. Policja go jednak schwytała. Mężczyzna był torturowany na różne sposoby przez władze. Był zmuszany jeść nieugotowane jedzenie, niemal nie dostawał wody, kazano mu siedzieć na słońcu godzinami, był m.in. wiązany, biczowany i podtapiany. Większość jego bliskich była dodatkowo gwałcona, okaleczana, podduszana, rażona prądem lub zmuszana do przebywania w niekomfortowej pozycji przez wiele godzin. Ostatecznie Ilundze udało się zbiec i przy pomocy przemytnika, uciec do Angoli, gdzie otrzymał angolski paszport, skąd skierował się do Wielkiej Brytanii, by odnaleźć schronienie. Zachował przy tym swoją kartę polityczną, która potwierdzała jego prawdziwą tożsamość. Nie spodziewał się jednak, że na Wyspach poddany zostanie innym torturom - psychicznym. Aby uzyskać zgodę na pobyt w Wielkiej Brytanii musiał przejść rozmowę z urzędnikami, który traktowali go, jak on sam mówi, 'śmiecia, nikogo komu warto byłoby poświęcić jakąkolwiek uwagę'. Ilunga był zmuszony do odpowiadania często na bardzo dziwne pytania przez 7 godzin bez przerwy. Urzędnicy Home Office otwarcie powiedzieli mu, że nie jest on obywatelem Demokratycznej Republiki Konga, a pochodzi z Angoli. Nie pomagało nawet poprawne odpowiadanie na szereg bardzo szczegółowych pytań - jakie autobusy jeżdżą na konkretnych ulicach w stolicy DR Konga, jak dostać się w konkretne miejsca w państwie, itp. Zagrożono mu, że będzie musiał udowodnić swoją płynność francuskiego, jednego z języków urzędowych kraju, jednak do egzaminu nigdy nie doszło, po tym jak Ilunga zgodził się na test. Zmuszono go również, by skontaktował się ze swoim przyjacielem i nakazał mu nadesłanie różnego rodzaju dokumentów z DR Konga do Wielkiej Brytanii, mimo że Ilunga ostrzegał, że to może się skończyć śmiercią dla jego bliskiego. Po wysłaniu dokumentów słuch o wspominanym człowieku zaginął w afrykańskim kraju. Ostatecznie Home Office uznał, że imigrant jest kłamcą, pochodzi z Angoli i ma się pogodzić z tym, że jest obywatelem tego kraju, a nie DR Konga. Po czym rozkazano, by wracał do... Demokratycznej Republiki Konga. Dzięki pomocy organizacji chroniących prawa człowieka, Ilunga nadal nie został odesłany, ale czeka w ośrodku dla imigrantów na Wyspach na dalszy rozwój wydarzeń. Home Office unika wyjaśnień w tej sprawie. Patryk Bonkiewicz / POLEMI.co.uk Fot.: Willy Barton / Shutterstock © Wszystkie prawa zastrzeżone. Całość jak i żadna część utworów na POLEMI.co.uk, nie może być rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i sposób bez zgody Redakcji POLEMI.
Dołącz do POLEMI na facebooku i BĄDŹ NA BIEŻĄCO! |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
![]() Polskie meble - SPLENDO FURNITURE Firma SPLENDO FURNITURE zajmuje się sprzedażna polskich mebli na... |