Kontrole-niespodzianki w domach polskich rodzin w Wielkiej Brytanii! Urzędnicy są nasyłani - dla osób, które nie przejdą kontroli, TO KONIEC! |
Utworzony: wtorek, 29 maja 2018 12:29 |
![]() r e k l a m a
Zobacz także:
Pani Roksana, 35 lat, z Huddersfield wyjaśnia, że urzędniczka zapukała do jej mieszkania około południa. - Akurat miałam wolne. Dzieci były w szkole, mąż w pracy. Nie spodziewałam się nikogo. - Wytłumaczyła mi, że musi sprawdzić moje mieszkanie. Pokazała mi dokumenty, że jest z Councilu. Zaczęła się wypytywać o dzieci, jak długo jestem w Wielkiej Brytanii, czy mam stałą pracę. Byłam przerażona. W końcu wyjaśniła mi, że ktoś na nas doniósł i muszą porozmawiać z dziećmi. Ja próbuje na wszystko patrzeć zdroworozsądkowo, próbowałam nie wpadać w panikę, ale to była przerażająca sytuacja. - Zgodziłam się, żeby przyszła na drugi dzień, po tym jak dzieci wrócą. Pytała się, czy potrzebny jest tłumacz, ale moje dzieci, w wieku 11 i 12 lat, już bardzo dobrze mówią po angielsku. Oczywiście byłam przy rozmowie. Wypytywała się ich, czy podoba im się tutaj, jak się uczą w szkole i czy nie mają problemu z rodzicami. Wtedy wybuchłam, zaczęłam krzyczeć, że co to ma znaczyć. Okazało się, że to wina sąsiadów. Pani Roksana opowiada, że jej sąsiedzi, Brytyjczycy, cały czas mają pretensje do nich, a to że słychać jak schody skrzypią w domu Polaków, a to że drzwi trzeszczą przy zamykaniu. A to że o godzinie 20 za głośno słuchają telewizji. - To prawdziwy koszmar, co rusz coś wymyślają. Może to nie ma miejsca codziennie, ale co jakiś czas się powtarza i wynajdują jakieś drobnostki, byleby się przyczepić. I teraz poinformowali Council, żeby nam chyba na złość zrobić, sama nie wiem. Na szczęście pani urzędniczka zrozumiała sytuację, widziała, że nic złego się u nas nie dzieje i dała nam spokój - opowiada Polka. Niestety do nie jedyny taki przypadek. Pani Monika z Bradford także przyznaje, że miała wizytację-niespodziankę, zafundowaną przez sąsiadów. - Często narzekali, że słyszą u nas polską telewizję i że sobie tego nie życzą. Próbowaliśmy żyć w zgodzie, przyciszaliśmy, ale co rusz nie pasowało im coś nowego. W końcu przyszedł do nas urzędnik z pretekstem, że ktoś zgłosił, że znęcamy się nad dziećmi. Ale szybko się zorientował, że u nas jest spokój i odpuścił. Obie Polki przyznają, że ich znajomy także mieli podobne 'przygody'. Ten proceder wyraźnie rośnie i liczba Brytyjczyków, którym sąsiedztwo imigrantów nie pasuje, także jest coraz wyższa. Najgorsze, że zamiast spróbować się dogadać polubownie, decydują się na wzywanie urzędników i straszenie, czy to odbiorem dziecka, czy wysłaniem z powrotem do Polski. Patryk Bonkiewicz / POLEMI.co.uk Fot.: Ruben Pinto / Shutterstock © Wszystkie prawa zastrzeżone. Całość jak i żadna część utworów na POLEMI.co.uk, nie może być rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i sposób bez zgody Redakcji POLEMI.
Dołącz do POLEMI na facebooku i BĄDŹ NA BIEŻĄCO! |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
![]() Polskie meble - SPLENDO FURNITURE Firma SPLENDO FURNITURE zajmuje się sprzedażna polskich mebli na... | ![]() Osteopatia, Kręgarz, Masaż Leczniczy, Fizjoterapia Dorosłych i Dzieci Gabinet Osteopatii, Kręgarz i Chiropraktyk oraz Masaż Leczniczy i... | ![]() TONIO MIĘDZYNARODOWE PRZEKAZY PIENIĘŻNE TONIO - Przekazy pieniężne z Wielkiej Brytanii do Polski i z... |