Narkotyki. Niemyte dusze - historie zwykłych ludzi… |
Dopalacz lub dopalacze to terminy nieposiadające jeszcze charakteru naukowego. Używa się ich potocznie dla nazwania grupy różnych substancji lub ich mieszanek o rzekomym lub faktycznym działaniu psychoaktywnym, nieznajdującym się na liście substancji kontrolowanych przepisami ustawy o przeciwdziałaniu narkomani.
r e k l a m a
Zobacz także: Andrzej + Mały dworzec kolejowy. Kilka lamp niemrawo oświetlających chodnik oraz niewielki las tuż przy jednym istniejącym peronie. Z głębi lasu i wyrobionych ścieżek pośród krzaków, kapsli, butelek, śmieci, wydobywa się wrzask i muzyka lat osiemdziesiątych ze starego wysłużonego Kasprzaka: Dezerter, Opozycja, Proletaryat, Śmierć Kliniczna, Kult, etc. Późna jesień, godzina 22:37. Wdech – pozwólcie mi zostać – wydech - pozwólcie mi być - wdech – pozwólcie mi zostać – wydech - ja nie chcę, nie chcę, nie chcę - wdech – wydech - wdech – wydech – Odchodzić! - Andrzej, kurwa mać! Słyszysz mnie!? Powiedz, że mnie słyszysz! Słyszysz! Andrzej! Jednak Andrzej nie odpowiadał, a raczej zanosił się śmiechem, strzelając palcem wskazującym to na mnie, to na gwiazdy, ziemię, las. Strzelał w małe światełka w oknach naszych cztero-piętrowych mieszkań, garaże, peron. Strzelał w pociąg towarowy, który skutecznie zagłuszał wirujący dookoła świat. Jego fale odbierałem z poziomu ściółki, szyszek, liści, petów oraz całego bogactwa kultowego miejsca. Czarno – biały obraz zniknął dokładnie tak samo jak w starym telewizorze, pozostawiając jedynie dziwny, przenikający, przerażający dźwięk z innego wymiaru. Sygnał z końca świata. Nie wiem jak długo przebywałem w tym stanie, kiedy wróciłem, Andrzej wrzeszczał na całą okolicę kurczowo trzymając się torów. - Kurwa! Zabierz mnie stąd! Słyszysz! Zabierz mnie! Kurwa! Obok Andrzeja leżała pusta butelka i worek. Wymiotował całą zawartością żołądka, wymiotował również krwią. Krzyczał rozpaczliwie, rozglądał się nerwowo i dopytywał, czy widziałem i słyszałem to samo, czy jestem prawdziwy, czy jesteśmy, czy jesteśmy tutaj, czy tam, czy tamto!? Andrzej zadawał pytania, na które do końca nie znałem odpowiedzi. Jednak paranoja ustąpiła stosunkowo szybko, dokonując niebywałej transformacji na naszych rozbawionych, dopalonych, rżących ze śmiechu wykrzywionych twarzach. Impreza zakończyła się szczęśliwie, zresztą jak wszystkie, żyję. Niestety niektórzy znajomi nie mieli tyle szczęścia. Część uległa kompotom, butaprenom, rozpuszczalnikom, tabletkom, amfetaminie, inni mocniejszej heroinie. Mały dworzec kolejowy i niewielki przylegający do niego las widział wiele historii, tragedii, nieszczęść i samobójców. Na szczęście kultowe miejsce spotkań po 20 latach zarosło na amen. Dzisiaj jestem w zupełnie innym miejscu. Lorraine 23-letnia irlandzka emigrantka. Zwolenniczka dobrej zabawy i muzyki Lady Gaga. Wyjechała z kraju 7 lat temu z powodu szalonych, nienormalnych ludzi. Uciekła przed falą agresji, wszechobecnych narkotyków i braku przyszłości. Dzisiaj snuje plany ze swoją partnerką, chcą wyemigrować do Stanów Zjednoczonych. Lorraine twierdzi, że tam znajdzie normalność, bo tutaj w Szkocji jest podobnie jak w Irlandii, syf, brud i narkotyki. Pracując z Lorraine, dowiedziałem się, że jej ulubioną formą rozrywki jest zażywanie kokainy i przypalanie w gronie sporej grupy zaufanych przyjaciół. Spotykają się, co tydzień, czasami częściej. Wszystko zależy od dostawy. Lorraine „dopala” od siedmiu lat, i choć obiecuje sobie, że następny weekend będzie ostatnim takim weekendem, to ze zmęczeniem przyznaje się do kolejnej porażki. - A ty? „Dopalasz”? – pyta zainteresowana. - Nic nie biorę – odpowiadam. - Nic? Nigdy? To Ty jakiś nienormalny jesteś, przecież wszyscy biorą – uśmiecha się. - No dobrze, kiedyś brałem, nawet LSD – kłamię jak tylko potrafię. - O kurwa człowieku! Ja bym się bała, nie, takich rzeczy się nie dotykam. Nieźle, kurwa, nieźle – pokiwała głową z szacunkiem. Lorraine porzuciła pracę w firmie po 4 latach. Po weekendzie poszła do biura, i z radością oznajmiła, że w firmie pracuje za dużo dziwek, które ją wkurwiają. I wyszła. James 27-letni Szkot, ojciec dwójki dzieci. W pracy uwielbiał dwie rzeczy. Pierwsza, to szybka i niebezpieczna jazda na wózkach widłowych, którymi często naruszał konstrukcje. Kilka razy po incydentach z wózkami, spoglądała mnie znacząco, dając do zrozumienia, abym odjechał i jak najszybciej zapomniał. Drugą rzeczą uwielbianą przez Jamesa były trzy przerwy, na których z dwoma kumplami zapominał o wszystkich problemach. Pierwsza przerwa 11 minut. Wypalał na niej pół „Lolka” i papierosa. Druga 33 minuty. Wypalał całego „Lolka” i papierosa. Trzecia przerwa trwała około 13 minut, na której kończył drugą połowę „Lolka” i papierosa. Pod koniec pracy James skutecznie upalony, szybko odbijał kartę, wsiadał w samochód, i z piskiem opon pędził do domu na „Lolka”. Wszyscy wiedzieli o problemach Jamesa, dlatego w konsekwencji po roku upalania został zwolniony. Ostatni raz widziałem Jamsa pod kościołem. Przybił piątkę i ledwo mówiąc zakomunikował z uśmiechem: - Słuchaj, w pracy było różnie, śmiesznie, no, trochę się nad tobą pastwiłem, ale muszę Ci powiedzieć, że dobry z Ciebie człowiek. Słuchaj, naprawdę w Polsce jest Coca Cola i McDonalds? (śmiech). - James powiesił się na pasku w łazience. Kevin 30-letni Szkot. W pracy znany jest przede wszystkim z nonszalanckiego podejścia w stosunku do kobiet. Dziwne, ale one to lubią albo lubią jego długiego członka. Jedna z nich opowiadała mi z przerażeniem, ale i z podziwem, że widziała go na zdjęciu. W gruncie rzeczy Kevin jest obrzydliwy, jednak zdaje się, że ma argument – dostęp do narkotyków. Każdego dnia od poniedziałku do piątku, przyjeżdża do pracy 30 minut wcześniej. Bierze kawę z kantyny i ucieka do swojego samochodu. Tam dopełnia formalności. Codziennie rano w firmie odbywają się spotkania w grupach, informujące o bieżącym stanie rzeczy. Spotkanie prowadzi Supervisor, obok którego stoi Team Leader Kevin. Wszyscy widzą problem, no, prawie wszyscy. Kevin wije się, kręci i odwraca, zasłania twarz rękoma, taki chwyt, że niby wcześnie rano, że niby „kurwa” zmęczony. Na przerwę leci z prędkością światła do swojego samochodu, z którego słychać „Poker Face”, tam doprowadza się do stanu „używalności”. Z pracy wyjeżdża pierwszy. Bardzo się śpieszy. W domu czekają dzieci oraz kilka ważnych telefonów. Chodzą słuchy, że jeden z Supervisorów na nocnej zmianie również ma problem. W każdym razie, co druga pytana przeze mnie osoba w firmie, nie ukrywa swojego radosnego hobby. Rzeczywiście, czasami jest wesoło. Paweł 33-letni wędkarz, jest dobry. Widziałem efekty jego łowiectwa, byłem pod wrażeniem. Paweł posiada jeszcze jedną dobrą cechę. Potrafi zamieniać wszystko w pieniądze. Jedni pieniądze wydają, on pieniądze zarabia. Dzwoni telefon. Paweł odbiera i informuje rozmówcę, żeby zadzwonił za 15 minut. Tyle wystarcza, aby znaleźć się w domu, przywitać z żoną, dzieckiem i usiąść w pokoju do góry, aby omówić interes. Paczka waży, 3/5g, a w uncji jest gramów 28. Jeśli podzielimy 28 przez 3/5 wychodzi 8. Pawłowi wychodzi 9. Paczka kosztuje różnie, ale trzeba liczyć 25 funtów, które mnożymy przez 8. Wychodzi równiutko 200 funtów. Paweł zarabia około 40 funtów + paczka na użytek własny. „Lolek” smakuje najlepiej wieczorem. Oczywiście jeszcze lepiej smakuje z kumplami przy piwku. Dobra zabawa, kupa śmiechu, no i klienci zadowoleni. To bardzo ważne w biznesie, ale Paweł jak sam przyznaje, jest tylko leszczykiem, małą płotką, która wie, jak w wodzie pływać. W końcu na tym zna się najlepiej. Na pytanie, ilu ma klientów odpowiada bez ogródek: - Marek, Krzysiek, Wojtek, Michał, no kurwa chłopaku, co Ci będę wymieniał, wszyscy palą. I tak ma być, tego się trzymajmy (śmiech). Jarek 42-letni pirat drogowy. Wracając z Jarkiem do domu, pasy bezpieczeństwa zapięte mam po szyję. Powód jest prosty. Jarek uwielbia oglądać formułę 1, a następnie wcielać się w rolę Roberta Kubicy. Problem polega na tym, że drogi nie wyglądają jak tor formuły 1, a przepisy zdecydowanie są inne. Jarek łamie wszystkie. Klnie przy tym okrutnie i niesprawiedliwie. „Jebane pedały” to standard przy wyprzedzaniu. „Kurwy jeździć nie potrafią” tuż po wyprzedzeniu, reszty nie będę cytował. Jarek z pozoru jest całkiem sympatycznym człowiekiem, żartuje i nawet posiada cechy osoby wrażliwej. To pozostałość po małżeństwie. Przed wylotem do Szkocji postanowił rzucić palenie. Z jednej strony dla zdrowia i żony, z drugiej strony ze względów finansowych. Jednak, aby zminimalizować efekt wkurwienia zakupił małą paczkę 3/5g. Błąd. Pali nieprzerwanie od 4 lat. Upala się jak świnia. Upala się zarówno w domu w samotności, jak i z kumplami, którzy również upaleni jak świnie ze śmiechu kwiczą. Po suto przypalanej imprezie wsiada w samochód, i mknąc z dużą prędkością przed siebie, wyprzedza. Jarek z różnych powodów nienawidzi Szkotów, jednak nie przeszkadza mu od nich kupować towar. - Kamienice pachną ziołem, - kontynuuje - ba, napierdalają tak zdrowo, (znajomy, który rozwozi pizzę potwierdza ten fakt), że tylko ktoś pozbawiony węchu mógłby nie zwrócić na to uwagi. Najlepsi w biznesie są Chińczycy. Obsadzają jebani całe domy. Biznes kwitnie około 4 miesięcy, potem są żniwa i strumień pieniędzy. Szkoci również sieją. Mam takiego jednego znajomego, który zajebał sobie w sypialni namiot. W namiocie rośnie roślinka. Dba o nią lepiej niż o dziecko. Podlewa, naświetla, dogrzewa, no kurwa, jak z jajkiem, a nie kurwa, jajka się nie podlewa. Gdybym miał taki domek, sam bym obsadził pół strychu, nie, co ja gadam, cały strych, po sam dach kurwa (śmiech). Ale wszystko zależy od sąsiadów, bo jak Cię, który podjebie to gleba, no, ale tego nie zrobi, bo sam doniczki w domu trzyma. I kółeczko się zamyka. Wszyscy szczęśliwi, bogaci i ujarani kurwa jak świnie. Dzisiaj też się zjaram, w końcu weekend, no tak, czy nie? (śmiech). Znowu Lady Gaga!? Wypierdalaj! Apteka, tego mi kurwa trzeba! 3/5g Statystyki Według „The Scotsman” w 2007 roku w Szkocji narkotyki zabiły w sumie 421 osób, czyli co najmniej jedna osoba dziennie. To absolutny, niechlubny rekord. W 1996 roku heroina i morfina przyczyniła się do 84 zgonów, a w roku 2007 aż 260 zgonów. Metadon zabił 96 osób, diazepam – 78, kokaina – 30, a ecstasy – 13. Zaobserwowano również coraz częstsze mieszanie narkotyków. Ponad połowa zmarłych, którzy zażywali kokainę brała także metadon lub heroinę. U wielu z nich zgon nastąpił z przedawkowania. Jedną z najpowszechniejszych używek w Europie spośród narkotyków jest marihuana. Nielicznymi krajami, które stosują bardziej liberalne przepisy dot. marihuany są m.in. - Belgia – dozwolona jest konsumpcja we własnym domu w ilości do 3g. - Czechy – użycie we własnym zakresie legalne(do 15g), handel nielegalny. - Holandia – dostępna legalnie w obrocie handlowym. - Niemcy – można posiadać niewielkie ilości na własny użytek. Unia Europejska zbadała, że w przypadku przestępstw związanych z używaniem narkotyków Czechy, Dania, Niemcy, Francja, Łotwa i Holandia najczęściej nakładały karę grzywny. Polska i Chorwacja najczęściej decydowały się na wyrok pozbawienia wolności w zawieszeniu. Natomiast Włochy, Austria, Portugalia, Słowacja i Wielka Brytania przeważnie zgłaszały stosowanie ostrzeżeń lub zawieszanie postępowań. Z raportu Unii Europejskiej wynika również, że najpopularniejszym narkotykiem w Wielkiej Brytanii jest kokaina. Imiona użyte w tekście zostały celowo zmienione, ich zbieżność jest przypadkowa. mr_black Artykuł z serii - Wasz punkt widzenia. Nadsyłajcie do nas swoje opinie, felietony dotyczące wszystkiego tego, co wokół Was się dzieje - z przyjemnością najciekawsze opublikujemy na łamach PolishPlace.pl. Materiały wysyłajcie na adres: info@polemi.co.uk |