Niech wam się nie wydaje, że to koniec pandemii COVID-19! WHO z komunikatem! |
Utworzony: wtorek, 14 marca 2023 06:42 |
Właśnie nastaje trzecia rocznica ogłoszenia pandemii przez WHO. Dokładnie trzy lata temu wydany został komunikat, który zmienił kształt świata.
r e k l a m a
O sprawie pisze PAP. COVID-19 nie zniknął, choć nie zbiera już tak śmiertelnego żniwa jak wcześniej - mówili eksperci w przeddzień 3. rocznicy ogłoszenia przez WHO stanu pandemii. Przypominali, że nadal bronią przed tym patogenem są szczepienia, mycie rąk i dystans, tym bardziej, że leczenie ciężkiego przebiegu choroby pozostaje dużym wyzwaniem klinicznym. W przeddzień trzeciej rocznicy ogłoszenia przez WHO pandemii COVID-19 - stało się to 11 marca 2020 roku - w Centrum Prasowym PAP odbyła się konferencja prasowa poświęcona najważniejszym zagadnieniom związanym z COVID-19 i promocji publikacji pt. „COVID - 19 - trzy lata pandemii: nowe warianty, stała konieczność szczepień, narastający post-COVID” wydanej przez inicjatywę „Nauka przeciw pandemii”. Jej pomysłodawcą jest prof. Andrzej M. Fal, prezes Polskiego Towarzystwa Zdrowia Publicznego i kierownik Kliniki Alergologii, Chorób Płuc i Chorób Wewnętrznych w szpitalu MSWiA w Warszawie.
„Co prawda trzecia rocznica pandemii nie jest godna celebrowania, (…) ale warto pamiętać, że do dziś ten stan nie został odwołany i nic nie wskazuje na to, żeby w najbliższych miesiącach został odwołany” - podkreślił. Wskazał, że całkowita liczba przypadków zachorowań na COVID-19 w listopadzie ubiegłego roku wynosiła 646 milionów 581 tys. 461. Natomiast w dniu 09 marca 2023 roku zanotowano 30 milionów więcej zakażeń. COVID-19 zniknął więc z pierwszych stron gazet, ale nie zniknął z życia. W Polsce od listopada ubiegłego roku jest również wyraźny progres zakażeń, ale w porównaniu z pierwszymi dwoma latami zdecydowanie mniej jest dramatycznych przebiegów choroby. Naukowcy zwracali uwagę, że to, iż COVID-19 nie sieje już tak śmiertelnego żniwa jak przez pierwsze dwa lata, zawdzięczamy kilku zjawiskom, m.in. szczepieniom i zyskiwanej w ten sposób przez społeczeństwa odporności, odporności wskutek przejścia zakażenia oraz mutacjom wirusa. „Każdy, kto przyjął szczepionkę, wziął udział w akcie społecznej odpowiedzialności” - podkreślił dr hab. Ernest Kuchar, prezes Polskiego Towarzystwa Wakcynologii, kierownik Kliniki Pediatrii z Oddziałem Obserwacyjno- Izolacyjnego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Przypomniał, że szczepienie wprawdzie nie gwarantuje uniknięcia zakażenia, to jednak znacząco redukuje ryzyko jej ciężkiego przebiegu oraz śmierci z powodu COVID-19. Wskazywał, że choroba przypominająca przeziębienie nie jest niczym przyjemnym, ale nie jest też takim dramatem, jak konieczność leczenia w szpitalu, łącznie z podawaniem tlenu, czasem pobytem na oddziale intensywnej opieki medycznej. „5 miliardów osób na świecie przyjęło co najmniej dwie dawki szczepionki. Od 2020 r. COVID-19 był trzecią przyczyną zgonów na świecie po wypadkach samochodowych i udarach. Efekt szczepień nie jest cudowny, jeśli chodzi o zakażanie się. Jest on trudniejszy do uzyskania, ale zauważono, że im więcej osób jest zaszczepionych po 60. roku życia, tym więcej zgonów uniknięto w tej grupie wiekowej. Szczepionki zwiększają odporność na wirusa i przebieg choroby jest łagodniejszy. Są treningiem dla układu odpornościowego” - mówił prof. Ernest Kuchar. Ekspert zwrócił przy tym uwagę, że odporność poszczepienna z czasem się zmniejsza, podobnie jak w przypadku przyjęcia szczepionki przeciw grypie czy krztuścowi. „Dziś już wiemy, że osoby zaszczepione dawką przypominającą dziesięciokrotnie rzadziej były hospitalizowane. Natomiast ci, którzy byli zaczepieni dwoma dawkami, mieli 2,5 krotnie mniejsze ryzyko hospitalizacji” - mówił prof. Kuchar. Do tej pory laicy z pewnością słyszeli o kolejnych wariantach koronawirusa: alfa, beta, delta, omikron. Niewykluczone, że będzie się ich pojawiać więcej. „Materiałem genetycznym wszystkich koronawirusów jest RNA, co m.in. decyduje o dużej podatności wirusa na zmienność - dochodzi do mutacji” - tłumaczył prof. Piotr Rzymski, biolog z Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu. Profesor Rzymski wyjaśniał dwa procesy, dzięki którym SARS-CoV-2 się mutuje: „Mutacji punktowych, czyli drobnych zmian w materiale genetycznym, które są rezultatem błędu popełnianego przez enzym namnażający RNA. W wyniku tego powstaje mała zmiana w materiale genetycznym”. Przeciwciała naukowiec porównuje do frontu nabytej odporności. Jeśli wirus przeciśnie się przez przeciwciała, jest jak wróg przeciskający się przez zasieki i dostający się do naszych baz, czyli do komórek. Na szczęście, mamy ciężkie wojsko w postaci odpowiedzi komórkowej, której wirus ucieka wolniej. Odpowiedź komórkowa nabyta, wytworzona m.in. przez szczepienia łagodzi skutki kliniczne infekcji. Eksperci podkreślali: To dlatego od początku pandemii priorytetem szczepień było i jest łagodzenie skutków klinicznych choroby. Szacuje się, że szczepienia przeciw COVID-19 globalnie uratowały w 2021 r. 19 milionów 800 tysięcy osób. Na razie można było się zaszczepić w sumie czterema lub trzema dawkami szczepionki (w zależności od preparatu; każda po pierwszej to przypominająca). Ponieważ wirus nie znika, a u osób narażonych na ryzyko ciężkiego przebiegu SARS-CoV-2 jest wciąż dużym zagrożeniem, naturalnym jest pytanie, czy będą kolejne dawki przypominające. Zdaniem prof. Fala szczepienia przeciwko COVID-19 są konieczne również dziś, ponieważ wirus nie zniknął i nie jesteśmy w stanie przewidzieć, jaki będzie nowy wariant. Zdaniem profesora Kuchara wirus raczej zostanie z nami jak grypa, a dopóki istnieje zagrożenie, dopóty potrzebne są szczepienia. Podobnie jak w przypadku grypy czy krztuśca, odporność poszczepienną mamy na rok - dlatego potrzebne są dawki przypominające. Trzecia część ostatniej publikacji inicjatywy „Nauka przeciw pandemii” traktuje o zespole postcovidowym po przebyciu ostrej choroby. Prof. Fal zwracał uwagę, że u ponad 60 proc. pacjentów dolegliwości takie jak zmęczenie, upośledzenie różnych funkcji itp. utrzymują się do dwóch miesięcy, u ponad 30 proc. długoterminowo, czyli powyżej pół roku. „Chcielibyśmy przygotować algorytm, jak postępować z osobami cierpiącymi na long-COVID: męczliwość, kłopoty z pamięcią, rozwój cukrzycy. Najlepszym sposobem na uniknięcie kłopotów jest szczepienie - zapewniał prof. Fal. - Od długiego czasu liczymy na leki celowane przeciw COVID-19. Byłoby wspaniale, gdyśmy przyjmowali tabletkę na COVID-19 i mieli pewność, że będzie dobrze” - mówił. Ale, choć w lutym tego roku EMA dopuściła do leczenia w Europie jeden preparat, leczenie ciężkiego COVID-19 oraz jego powikłań to wciąż wyzwanie kliniczne, a często też organizacyjne. „W dalszym ciągu najważniejsza jest zatem profilaktyka: dezynfekcja, dystans, maseczka i szczepienia” - przekonywał profesor. Podczas pandemii różne były modele walki z nią - od chińskiego „zero COVID” po miękkie zalecenia i obostrzenia w Szwecji. Paneliści byli zgodni co do tego, że lockdowny z dzisiejszej perspektywy wydają się wielu osobom działaniami na wyrost, ale zwracali uwagę, że nikt przecież nie znał wirusa, były oczekiwania społeczne, żeby jakoś obywateli chronić i chodziło o spłaszczenie krzywej zakażeń, żeby nie zapełnić oddziałów szpitalnych. MM / POLEMI.co.uk Fot.: / Shutterstock © Wszystkie prawa zastrzeżone. Całość jak i żadna część utworów na POLEMI.co.uk, nie może być rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i sposób bez zgody Redakcji POLEMI. |
Rosja WŚCIEKŁA po atakach na jej terenie! Putin grozi Wielkiej Brytanii dalekodystansowymi pociskami! |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|