Rząd zdecyduje o przyszłości polskich uczniów w Wielkiej Brytanii! |
Utworzony: piątek, 21 października 2016 06:27 |
Rząd zdecyduje o tym, jaka przyszłość czeka polskich uczniów w Zjednoczonym Królestwie. Podczas dyskusji na temat oświaty zostało poruszonych szereg problemów, z którymi zmagają się nauczyciele w kwestii nauki Polonii na Wyspach.
r e k l a m a
Zobacz także:
Przedstawiciele Polskiej Macierzy Szkolnej w Wielkiej Brytanii, szkoły im. Prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego w Londynie oraz organizacji prowadzących oświatę polską w Irlandii narzekali przede wszystkim na biurokrację i zbyt małe środki na prowadzenie skutecznego nauczania. Dyrektor szkoły im. Prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego w Londynie Beata Howe mówiła, że problemów związanych ze szkolnictwem polskim, szczególnie w szkołach społecznych, jest bardzo wiele. Krytykowała "chaos" związany z nazewnictwem szkół, które są albo "punktami konsultacyjnymi", albo "szkołami sobotnimi", albo są nazywane jeszcze inaczej. Mówiła też o braku jednolitego programu oświaty polskiej dla szkół na Wyspach, biurokracji, która - jak przekonywała - sprawia, że np. zamówione podręczniki trafiają do szkół po dwóch latach od zgłoszenia takiego zapotrzebowania. Według Howe, MEN powinien "zdecydować, jakich Polaków chcemy mieć na Wyspach - czy takich, którzy tylko mówią po polsku, czy też takich, którzy są także rozeznani w polskich sprawach i potrafią brać udział w dyskusji o polskich sprawach i kulturze". Postulowała, by szkoły społeczne mogły same starać się o środki przeznaczone na opiekę nad Polonią, nie korzystając z pośrednictwa różnego rodzaju fundacji. Dyrektor mówiła też o tym, że szkoły dowiadują się zbyt późno o szkoleniach dla nauczycieli; przekonywała, że Polska przeznacza na ten cel za mało pieniędzy. Ponadto - mówiła - problemem jest sprawa wliczania stażu pracy nauczycielom prowadzącym oświatę polską za granicą. Podkreślała, że nauczyciele potrzebują motywacji, by dobrze wykonywali swój zawód, a często jest tak, że pracują społecznie. Kolejny postulat, o którym mówili przedstawiciele organizacji oświatowych, to zbyt małe ich zdaniem wsparcie finansowe dla projektów, także społecznych, dotyczących prowadzenia zajęć plastycznych i sportowych dla młodzieży polonijnej. Jak podkreślali, takie zajęcia bardzo często stanowią rodzaj terapii dla tych dzieci, które przeżywają traumę związaną z przeprowadzką za granicę, a których rodzice nie zaprowadzą do psychologa. Przedstawiciel MEN, odnosząc się do tych wypowiedzi, podkreślił, że ministerstwo zna problemy nauczycieli i że ich rozwiązanie stanowi "ważne wyzwanie". Według niego, nazewnictwo nie jest największym problemem szkół, tylko znajdowanie funduszy i sytuacja nauczycieli. Zastępca dyrektora Departament Strategii i Współpracy Międzynarodowej w MEN wskazywał na to, że resort edukacji może pomagać wyłącznie zgodnie z obecnym prawem, stąd rozbudowane procedury. Jak podkreślał Grzegorz Chorąży, każdy wniosek o pieniądze musi zostać "gruntownie zweryfikowany", zanim zostaną one przyznane. Kasia Okarmus / POLEMI.co.uk Fot.: Monkey Business Images / Shutterstock © Wszystkie prawa zastrzeżone. Całość jak i żadna część utworów na POLEMI.co.uk, nie może być rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i sposób bez zgody Redakcji POLEMI.
Dołącz do POLEMI na facebooku i BĄDŹ NA BIEŻĄCO! |
|
|
|
|
|
|
|
|
Wózki widłowe, maszyny budowlane Praca stała i dodatkowa. Szukasz pracy, podnieś swoje kwalifikacje... |