KOSZMAR polskich rodzin imigrantów! Bezwzględni urzędnicy odbierają im dzieci – ‘Płaczącego synka wyrywali mi z ramion'! |
Utworzony: czwartek, 29 listopada 2018 20:14 |
Koszmar polskich rodzin imigrantów trwa. Bezwzględni urzędnicy odbierają im dzieci siłą, zabraniają się kontaktować, rozmawiać po polsku. Dzieci są matkom wyrywane prosto z ramion. W końcu sprawą zajął się Parlament Europejski.
r e k l a m a
Zobacz także:
W jednym z artykułów informowaliśmy o sytuacji Polki, za którą wydano list gończy. Tym razem dramat przeżyła Polka, która zmuszona była porzucić swoje dotychczasowe życie i uciekać, bo niemiecki Jugendamt dwa razy odebrał jej syna, Alexa. „Płaczącego synka wyrywali mi z ramion. W końcu umieścili nas w ośrodku, który przypominał więzienie. Jestem pewna, że gdybym stamtąd nie uciekła, zabraliby mi dziecko na zawsze” – powiedziała zrozpaczona kobieta. Więcej o niej przeczytasz tu: DRAMAT polskich rodzin! Urzędnicy bez skrupułów odbierają dzieci polskim rodzicom - 'Płaczącego synka wyrywali mi z ramion'! Historie Polaków przeczytasz m. in. również tu: DRAMAT polskich imigrantek! Urzędnicy siła odbierają im dzieci - bo rodzice mówią tylko po polsku! i tutaj DRAMAT rodziny polskich imigrantów! Urząd siłą ODEBRAŁ im trójkę dzieci i ZABRONIŁ kontaktowania się w języku polskim! Jugendamty słyną z odbierania dzieci rodzinom imigrantów. Bardzo często za argument służą im drobne, rodzinne kłótnie albo donosy od sąsiadów. Rzadko kiedy poszkodowani rodzice mają okazję się bronić. Podobny proceder ma również miejsce w Wielkiej Brytanii – brytyjski urząd, któremu też można wiele zarzucić to po prostu Social Services. W Norwegii podobnie działa Barnevernet. W Parlamencie Europejskim niedługo dojdzie do głosowania. Niedawno poprawki do wniosku wniosła europosłanka, Julia Pitera, w europarlamencie ma odbyć się dyskusja nad rezolucją w związku z działaniami tych niemieckich urzędów. Chodzi przede wszystkim o to, aby rodzice przestali być pomijani w tych sporach (głównie z powodu pochodzenia). Interia przytacza słowa Pitery: „Pitera (...) mówiła podczas listopadowej debaty na ten temat w PE, że temat Jugendamtów regularnie powraca, stając się narzędziem w walce politycznej, zasiewa niepokój i podważa zaufanie w ramach wspólnoty. Polityk przekonywała też wtedy m.in., że w 2011 r. w trakcie misji do Niemiec członkowie komisji petycji PE nie stwierdzili nieprawidłowości związanych z tamtejszym Urzędem ds. Dzieci i Młodzieży”. Choć Kosma Złotowski, polityk partii rządzącej, krytykuje poprawki Pitery, dodaje: „Przede wszystkim problemem jest to, że dzieciom zabrania się mówić po polsku i są wychowywane przy braku styku z polską kulturą. To nas bardzo bulwersuje. To zresztą bulwersuje nie tylko Polaków, ale też Francuzów czy Hiszpanów, także przedstawicieli innych narodowości. Dlatego uważamy poprawki pani Julii Pitery za wyjątkowo szkodliwe. Ma ona dość specyficzne podejście do sprawy, czyli czego ona nie widziała, tego nie uznaje za godne uwagi. Zobaczymy, w jakim kształcie zostanie przyjęta rezolucja. Lepsza jest jakakolwiek rezolucja w tym względzie, niż żadna. Oczywiście, prawodawstwo w tym względzie to jest wewnętrzną sprawa Niemiec, ale dobrze jest na forum unijnym zwrócić Niemcom uwagę, żeby wiedzieli, że cała Europa ma zastrzeżenia do działalności Jugendamtów. Może dzięki temu coś z tym zrobią”. Victoria Kozaczkiewicz / POLEMI.co.uk Fot.: Melpomene / Shutterstock © Wszystkie prawa zastrzeżone. Całość jak i żadna część utworów na POLEMI.co.uk, nie może być rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i sposób bez zgody Redakcji POLEMI.
Dołącz do POLEMI na facebooku i BĄDŹ NA BIEŻĄCO! |
|
|
|
|
|
|
|
|
Polska obsługa prawna w Szkocji Dallas McMillan jest renomowaną firmą adwokacką w centrum Glasgow,... |