Tragiczna śmierć małego dziecka! Lekarze go nie uratowali, bo... MASAKRA! |
Utworzony: wtorek, 18 października 2016 17:28 |
Media w Wielkiej Brytanii opłakują śmierć małego dziecka. Sprawa jest nagłaśniana, ponieważ brytyjscy lekarze nie uratowali go ze względu na skąpstwo. Test, który mógł pomóc w ratowaniu nie został wykonany, bo był uznany przez szpital za zbyt drogi.
r e k l a m a
Zobacz także:
Córka pary – Summer – przegrała walkę o życie po tym, jak doszło u niej do zakażenia krwi zaraz po przedwczesnym porodzie. Rodzice dziecka twierdzą, że personel szpitala Medway Maritime Hospital w hrabstwie Kent powiedział im, że nie przeprowadzą testów monitorujących stan zdrowia ich córki, ponieważ są one zbyt drogie. „Doniesiono nam, że testy były zbyt drogie. Lekarze w tym szpitalu podają cenę za życie, a to nie jest w porządku” mówi zrozpaczony Simon Palmer. Ciąża Lisy od samego początku była zagrożona. Powodem tego były pojawiające się krwawienia. Dziecko urodziło się w 25 tygodniu ciąży. Poród odbył się w Londynie w Kings College Hospital, ponieważ szpital rejonowy był przepełniony. Rodzice spodziewali się, że córka może mieć problemy zdrowotne, ponieważ urodziła się dużo wcześniej. Summer przebywała na sali intensywnej opieki medycznej, ponieważ jej płuca był słabo rozwinięte. „Mogliśmy ją potrzymać tylko raz, przez pięć minut. To było cudowne uczucie. Chcieliśmy ją tulić o wiele dłużej” wspomina ojciec dziecka. Po dziewięciu dniach w szpitalu w Londynie i po tym, jak maleńka Summer przybrała nieco na wadze, postanowiono przenieść dziewczynkę do szpitala Medway Maritime, by rodzice mieli do niej bliżej. 33-letnia matka już wcześniej dostrzegła na nogach swojej córki siniaki. W szpitalu w Londynie powiedziano jej, że to przez to, że dziecko urodziło się za wcześnie. Matka uwierzyła lekarzom. Badania przeprowadzone w Medway Maritime Hospital ujawniły, że dziecko ma sepsę. Rodziców poinformowano o tym, że taka infekcja monitorowana jest przez 48 godzin. Odczyt z tego badania wykazał, że wskaźniki infekcji były na tyle wysokie, że powinny wzbudzić niepokój wśród lekarzy. Ojciec utrzymuje, że pomimo tego, nie wprowadzono córce do leczenia nowych antybiotyków. Simon twierdzi także, że ktoś z pracowników szpitala powiadomił go tym, że nie przeprowadzono dalszych testów, które sprawdziłyby to, jak szybko infekcja się rozprzestrzenia. „Okazało się, że testy miały być przeprowadzane co dwa dni, ale w tym szpitalu przeprowadzano je co cztery. Kiedy zapytałem o to, dlaczego tak było, powiedziano mi, że koszty przeprowadzania tych testów są zbyt wysokie”. Karen McIntyre, zastępca dyrektora pielęgniarstwa w Medway NHS Foundation Trust powiedziała: „Jesteśmy bardzo zaniepokojeni tą sprawą. Zdajemy sobie sprawę z tego, że jest to bardzo trudny i stresujący czas dla Simona i Lisy. Będziemy pilnie badać okoliczności tej sprawy”. Kasia Okarmus / POLEMI.co.uk Fot.: sfam_photo / Shutterstock © Wszystkie prawa zastrzeżone. Całość jak i żadna część utworów na POLEMI.co.uk, nie może być rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i sposób bez zgody Redakcji POLEMI.
Dołącz do POLEMI na facebooku i BĄDŹ NA BIEŻĄCO! |
|
|
|
|
|
|
|
|
Wózki widłowe, maszyny budowlane Praca stała i dodatkowa. Szukasz pracy, podnieś swoje kwalifikacje... |