Brytyjscy urzędnicy odebrali dzieci kolejnej rodzinie Polaków w Wielkiej Brytanii! Tym razem powodem jest... |
Utworzony: środa, 20 kwietnia 2016 13:37 |
Po publikacji artykułu o polskiej rodzinie na Wyspach, której urzędnicy odebrali dwójkę dzieci ze względu na podejrzenie znęcania się nad nimi, zgłosiła się do nas czytelniczka w podobnie dramatycznej sytuacji. Tym razem urzędnicy jako powód podali "zaniedbanie".
r e k l a m a
Zobacz także:
Jak wylicza, nie otrzymała żadnej pomocy ze strony polskiej ambasady w UK oprócz porady, a brytyjscy urzędnicy zajmujący się jej sprawą i ich opiekunowie, utrudniają jej kontakt z dziećmi - nie pozwalają na spotkania (nawet te zalecone przez pomoc społeczną) i nie przekazują żadnych kupowanych przez nią prezentów. Historia Moniki ma wiele dramatycznych wątków. Mimo że mówi, iż spędziła 2 lata na szukaniu pomocy dla swojej opóźnionej w rozwoju córki, nie pomogli jej ani lekarze ani szkoła w UK. Urzędnicy wysłali natomiast ją samą do psychologa. Kobieta wylicza, że kiedy poinformowała urzędników socjalnych o tym, że chciałaby wrócić z dziećmi do Polski, zaczęli składać jej kontrolne wizyty 7 razy w tygodniu. Jak sama opisuje, postępowali ostro. Zdarzyło się im "dobijać do okien, wyciągać dzieci z łóżka i wanny". Przeszukiwali też często jej mieszkanie w poszukiwaniu alkoholu i sprawdzano jej stan, mimo że nigdy nie była pod wpływem alkoholu. Nie pomogło nawet kilka wizyt miejskiego radnego, który próbował pomóc naszej czytelniczce. Mimo że sam nie zauważył nic niepokojącego w jej domu i w wychowaniu dzieci, urzędnicy nadal nie chcą oddać Monice dzieci. Na dowód swojej dramatycznej sytuacji i bezsilności Monika przesłała kopie raportów na temat jej rodziny. Zgodnie z tym, co mówi, są one pełne sprzeczności. Z jednej strony dzieci są opisywane jako "szczęśliwe i kochające rodzinę" (autorka jednego z raportu napisała, że "podczas wizyt domowych zauważono miłość i uczucie" i "dobrą więź z dziećmi", a kilka zdań wcześniej pojawia się informacja, że pracownicy socjalni nie zauważyli, że Monika chce spędzać czas z córką i synem) i "nie zgłaszające problemów ze zdrowiem". Z drugiej natomiast do Polki docierają informacje, że córka się samookalecza (co wytłumaczono jej panującą w szkole modą na takie zachowanie), a syn ze stresu spowodowanego sytuacją zaczął się moczyć. Historia walki naszej czytelniczki o jej dzieci jeszcze się nie zakończyła. Monika postanowiła się nią podzielić z innymi Polakami mieszkającymi w Wielkiej Brytanii, by uczulić ich na to, co może się zdarzyć w zetknięciu z przepisami i zachowaniem brytyjskich urzędników. Joanna Mierzwa / POLEMI.co.uk Fot.: Photographee.eu / Shutterstock © Wszystkie prawa zastrzeżone. Całość jak i żadna część utworów na POLEMI.co.uk, nie może być rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i sposób bez zgody Redakcji POLEMI.
Dołącz do POLEMI na facebooku i BĄDŹ NA BIEŻĄCO! |
Rosja WŚCIEKŁA po atakach na jej terenie! Putin grozi Wielkiej Brytanii dalekodystansowymi pociskami! |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Magiczny Lwów na każdą kieszeń - wspaniałe miasto, w którym nie sposób się nudzić! Oto wszystko, co musisz wiedzieć! |
|
|
|
|
|
|
|
Polska obsługa prawna w Szkocji Dallas McMillan jest renomowaną firmą adwokacką w centrum Glasgow,... |